Napięcie wokół reprezentacji Polski sięgnęło zenitu. Decyzja selekcjonera Michała Probierza o pozbawieniu Roberta Lewandowskiego funkcji kapitana i mianowaniu na to stanowisko Piotra Zielińskiego wywołała natychmiastową reakcję gwiazdy Barcelony. Lewandowski ogłosił, że dopóki kadrę prowadzi obecny trener, on w niej nie zagra. Sytuacja jest bezprecedensowa, a pytanie, kto w tym sporze ma silniejszą pozycję, pozostaje otwarte.
Niespodzianka tuż przed meczem. Lewandowski rezygnuje, Probierz działa
"Biorąc pod uwagę okoliczności i utratę zaufania do selekcjonera Reprezentacji Polski postanowiłem do czasu, kiedy jest trenerem zrezygnować z gry w Reprezentacji Polski. Mam nadzieję, że będzie dane mi jeszcze zagrać dla najlepszych kibiców na świecie" – takimi słowami Robert Lewandowski w niedzielny wieczór, 8 czerwca 2025 roku, za pośrednictwem mediów społecznościowych, ogłosił swoją decyzję. Stało się to niespełna godzinę po tym, jak PZPN poinformował o zmianie kapitana.
Cała sytuacja rozegrała się na zaledwie 48 godzin przed kluczowym meczem eliminacji mistrzostw świata z Finlandią w Helsinkach. Co ciekawe, Lewandowski już pod koniec maja, również przez media społecznościowe, zapowiedział, że z powodu zmęczenia sezonem nie weźmie udziału w czerwcowym zgrupowaniu, dodając, że potrzebuje odpoczynku i rozmawiał o tym z selekcjonerem. Eksperci są zgodni – w tym konflikcie obie strony są winne i nikt nie jest zwycięzcą.
Kto trzyma mocniejsze karty? Probierz z poparciem?
Wydaje się jednak, że w tym trudnym rozdaniu to Michał Probierz dysponuje teoretycznie mocniejszymi argumentami. Trudno sobie wyobrazić, aby selekcjoner zdecydował się na tak radykalny krok bez poparcia swoich przełożonych, a być może również części zawodników. Nie jest tajemnicą, że obecny trener kadry cieszy się doskonałymi relacjami z prezesem PZPN, Cezarym Kuleszą. Ich współpraca sięga czasów Jagiellonii Białystok, a to właśnie Kulesza powierzył Probierzowi stery reprezentacji i konsekwentnie mu ufa, nie zwalniając go nawet po spadku z najwyższej dywizji Ligi Narodów.
Pozycja Cezarego Kuleszy w PZPN jest niezwykle silna. Jest on jedynym kandydatem w zaplanowanych na 30 czerwca wyborach na szefa federacji (termin zgłoszeń minął ponad tydzień temu). Jego reelekcja na kolejną czteroletnią kadencję wydaje się więc formalnością. To z kolei oznacza, że tylko wyjątkowo zła seria wyników mogłaby skłonić go do zmiany selekcjonera. A na taką się na razie nie zanosi – kadra ma za sobą dwa marcowe zwycięstwa w eliminacjach MŚ 2026 (1:0 z Litwą i 2:0 z Maltą, w pierwszym meczu zwycięstwo uratował właśnie Lewandowski) oraz piątkowe towarzyskie zwycięstwo 2:0 z Mołdawią. We wtorkowym meczu z Finlandią Polacy, nawet bez Lewandowskiego, będą faworytami, biorąc pod uwagę słabą formę Finów.
Szatnia murem za selekcjonerem?
Z nieoficjalnych doniesień medialnych wynika, że Michał Probierz może liczyć również na poparcie szatni. Niektórym piłkarzom miała się nie spodobać absencja Lewandowskiego na zgrupowaniu (poza krótką wizytą w Chorzowie z okazji pożegnania Kamila Grosickiego z kadrą). Wymowny jest również komentarz Kamila Glika, 103-krotnego reprezentanta Polski, który pod wpisem PZPN o zmianie kapitana napisał krótkie: "Brawo". Jeśli te doniesienia są prawdziwe, Probierz może liczyć na pełne zaangażowanie swoich podopiecznych w meczu z Finlandią. Zwycięstwo w Helsinkach z pewnością umocniłoby jego pozycję w tym gorącym okresie.
Sytuacja Roberta Lewandowskiego wydaje się być trudniejsza. Kilka lat temu jego wymowne milczenie po meczu z Włochami (słynne "osiem sekund") na pytanie o taktykę, miało znaczący wpływ na późniejsze zwolnienie selekcjonera Jerzego Brzęczka. Wtedy jednak napastnik miał w szatni silne oparcie w postaci przyjaciół – Wojciecha Szczęsnego i Grzegorza Krychowiaka. Obaj, choć wciąż aktywni klubowo, pożegnali się już z reprezentacją. Obecnie Lewandowski wydaje się być bardziej osamotniony w tej konfrontacji.
Jest jeszcze jeden aspekt, który może wpłynąć na rozwój sytuacji – finanse. Nie wiadomo, jak w dłuższej perspektywie na brak napastnika Barcelony w kadrze zareagują sponsorzy. Kluczowa może być również reakcja kibiców, z których część przychodziła na mecze głównie dla "Lewego", a jego nieobecność mogła wpływać na frekwencję.
Na konflikcie Lewandowskiego z Probierzem korzysta Barcelona
Jak komentują sprawę hiszpańskie media, rezygnacja Roberta Lewandowskiego z gry w reprezentacji Polski będzie dobra dla Barcelony, zwłaszcza po wyczerpującym sezonie. Sytuacja może jednak pozbawić napastnika szans na występ w kolejnych mistrzostwach świata.
"Lewandowski mówi "adios", ale przykład Domenica Tedesco, który wykonał podobny ruch w przypadku bramkarza Thibauta Courtoisa, pokazał, że konfrontacje z tak ważnymi graczami zwykle nie kończą się dobrze dla trenerów” – skomentował portal "Estadio Deportivo". Nawiązał w ten sposób do konfliktu między ówczesnym niemieckim szkoleniowcem Belgów a golkiperem Realu Madryt, kiedy ten – niezadowolony z braku… kapitańskiej nominacji na setny występ w kadrze – zrezygnował z gry w reprezentacji. Niektórzy piłkarze przyznawali później, że ta sytuacja zaszkodziła grupie.
Lewandowski, nie grając dla polskiej kadry, będzie miał więcej czasu na regenerację pomiędzy kolejnymi meczami Barcelony. Może okazać się, że taka decyzja wydłuży jego karierę nawet o kolejny sezon na wysokim poziomie!
Smutna końcówka wielkiej kariery?
Słowo "samotność" w kontekście prawie 37-letniego napastnika wydaje się symboliczne. Od dawna pojawiały się głosy, że reprezentacja nie do końca potrafiła wykorzystać potencjał jednego z najlepszych piłkarzy na świecie. Tym bardziej szkoda, jeśli rozstanie tak wybitnego zawodnika z drużyną narodową miałoby przebiegać w tak nieprzyjemnej atmosferze. Czas pokaże, czy to definitywny koniec pewnej ery, czy może jednak strony znajdą drogę do porozumienia.
Źródło: PAP.
