Te bitwy o karpia w Polsce przeszły już do historii. To taka tradycja, jak Kevin sam w domu na Polsacie

i

Autor: YouTube/Screen Te bitwy o karpia w Polsce przeszły już do historii. To taka tradycja, jak Kevin sam w domu na Polsacie

Rozrywka

Te bitwy o karpia w Polsce przeszły już do historii. To taka tradycja, jak Kevin sam w domu na Polsacie

Święta to czas miłości, radości i odrobiny szaleństwa. No dobra, czasem dużego szaleństwa, bowiem jak co roku w Polsce odbywają się bitwy o karpie. To smutna, przedświąteczna rzeczywistość związana z wigilijną tradycją. Jak widać na nagraniach, wiele osób jest gotowych poświęcić niemal życie, by zdobyć rybę choć trochę taniej.

O karpiach, o które biły się tłumy

Chyba nie ma nic smutniejszego, niż widok ludzi bijących się o karpia. Ta tradycyjna ryba na wigilijnym stole powoli staje się symbolem jednych z najprzykrzejszych scen w polskiej rzeczywistości. najwprawniejsi scenarzyści nie wymyśliliby równie dantejskich scen jak te, które co roku odbywają się w sklepach. Te najsłynniejsze odbywały się w Lidlu ale i inne markety były prawdziwym polem bitwy o karpia. 

Obrazki, na których rozszalały tłum rzuca się na karpie krążą po internecie od wielu lat. Tu nie ma miękkiej gry. Jest za to podduszanie szalikiem konkurencji, bicie po rękach, taranowanie. Ci którzy podbiegną do lodówki od złej strony, rzucają się na nią niczym szczupak i próbują się czołgać, by tylko sięgnąć po tackę z upragnioną rybą. Do historii przeszły obrazki z jednej z najsłynniejszych bitw o karpia, która odbyła się w łódzkim Lidlu w w 2014 roku. Wtedy interweniowała policja, ale bitwa miała swoje uzasadnienie - cenę. 9,90 zł sprawiło, że o godzinie 5 rano przed sklepem ustawiła się długa kolejka, choć ten był czynny dopiero od godziny 7. Ci, którzy wystartowali pierwsi, niczym bolidy Formuły 1, brali po kilka opakowań. Trzecie rzędy nie miały najmniejszych szans.

Cena karpia czyni cuda, a wigilijny stół nie znosi próżni

Coroczne walki o karpia to już taka tradycja, jak oglądanie przy wigilijnym stole filmu "Kevin sam w domu" na Polsacie. Bez bitwy nie ma wigilii, a bez wigilii nie ma Kevina i znowu bez Kevina nie ma wigilii a na niej karpia, którego w brutalnej walce nie wyrwaliśmy innej osobie. Sceny walk przypominają co najmniej MMA lub bardziej popularne Fame MMA. 

Fenomen bitwy o Karpia nie tylko w Lidlu, ale i w Tesco czy innych dyskontach jest tak duży, że powstał nawet specjalny trailer zapowiadający co roku te wydarzenia. I wcale nie jest przypadkiem to, że jako podkład posłużył film z Bradem Pittem "World War Z" opowiadający o... apokalipsie zombie, która wypisz wymaluj w święta idealnie pasuje do apokalipsy karpiowej. 

Bitwa o karpia jak sceny z Bravehearta

Oczywiście czasem trudno uniknąć skojarzeń z innymi filmami. Wszyscy zapewne kojarzycie mema z Melem Gibsonem i sceną z Bravehearta, gdzie Willam Wallace wręcz siłą woli powstrzymują swoich ludzi, aby nie ruszyli przedwcześnie na bitwę, a we współczesnej wersji na promocje czy... po karpie. Takich scen - żywcem wyjętych z tego filmu, niejednokrotnie uświadczyliśmy w czasie promocji na karpie w Lidlu. Sami zobaczcie.