Sławomir Świerzyński od lat jest obecny na scenie jako popularny muzyk disco polo, który osiągnął sukces z założonym w latach 80. zespołem Bayer Full. Na co dzień jest głęboko wierzącym katolikiem i nie wyobraża sobie dnia bez modlitwy czy śpiewania pieśni religijnych, wśród których ma swoje ulubione. Już jako nastolatek był mocno zaangażowany w wiarę, a także w całości przeczytał Biblię. Dziś mówi o pozytywnych zmianach w życiu, które dała ma wiara.
Sławomir Świerzyński o codziennej modlitwie
64-letni muzyk traktuje religię nie tylko jako swoje obowiązki, ale i sposób życia. To w wyniesionej z domu rodzinnego wierze znalazł siłę i jak przekonuje, wielokrotnie doświadczył odpowiedzi Boga na wznoszone modlitwy. Szczególnie miało to miejsce w momentach zwątpienia. Świerzyński szczerze opowiada o codziennych rozmowach skierowanych do Jezusa i Maryi oraz przekazywaniu ważnych dla niego wartości dorosłym już dzieciom.
"Codziennie odmawiam dziesiątkę różańca za Polskę, prosząc Matkę Bożą, żeby zanosiła nasze modlitwy do Boga" - mówił podczas Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasnej Górze.
"Bóg jest na pierwszym miejscu. Ale wiem też, że bez Maryi ani rusz. Dzięki niej mamy gwarancję, że jesteśmy prowadzeni prosto do Boga" - dodał w magazynie "Dobry Tydzień".
Polecany artykuł:
Pielgrzymka, która wiele zmieniła
Piosenkarz disco polo nie ukrywa również, że w przeszłości zmagał się z różnymi problemami. Za jedną ze swoich wad uważał przeklinanie. W końcu postanowił walczyć z wulgaryzmami i jak z przekonaniem ocenia, udało mu się wygrać za sprawą boskiej interwencji podczas pielgrzymki do Rzymu.
Źródło: Sławomir Świerzyński wprost o swojej wierze. "Jezus przepędził demona""Kiedyś dużo przeklinałem. Będąc w Rzymie, w Bazylice na Lateranie, wchodziłem na kolanach po schodach, po których prawdopodobnie kroczył Jezus na sąd. Prosiłem: 'zabierz ode mnie te wszystkie wulgaryzmy.' Wiem, że to Jezus przepędził tego demona" - opowiedział "Dobremu Tygodniowi".