PODRÓŻE PO POLSCE

Nie musisz jechać do Ciechocinka. Ten uzdrowiskowy kurort leży tuż pod Warszawą

Kto powiedział, że aby się zrelaksować i zadbać o zdrowie, trzeba pokonać pół Polski? Wystarczy obrać kierunek na Konstancin-Jeziornę. To jedyne uzdrowisko na Mazowszu, w którym czas płynie wolniej, a powietrze leczy. Poznaj historię, atrakcje i właściwości zdrowotne tego wyjątkowego kurortu.

Jeszcze na początku XX wieku Konstancin-Jeziorna był głównie letniskową oazą dla warszawskiej elity – miejscem, gdzie uciekano przed miejskim zgiełkiem, kurzem i upałem. Jego początki sięgają jednak końcówki XIX wieku, kiedy to hrabia Witold Skórzewski postanowił stworzyć tu willowe miasteczko wzorowane na europejskich kurortach. Nazwa "Konstancin" nie wzięła się znikąd – to hołd dla matki fundatora, Konstancji.

Z biegiem lat miejscowość zyskała status uzdrowiska – formalnie już w okresie międzywojennym – i tak zaczęła pisać swoją nową historię. Dziś nadal przyciąga tych, którzy szukają chwili oddechu i kontaktu z naturą, ale też tych, którzy po prostu chcą poczuć się lepiej – dosłownie i w przenośni.

Zdrowie w powietrzu

Konstancin-Jeziorna to nie tylko ładne widoki i willowa zabudowa. To przede wszystkim uzdrowisko z pełnoprawnym statusem sanatoryjnym. Tutejszy mikroklimat, bogaty w jod, brom i inne minerały, działa zbawiennie na drogi oddechowe i układ krążenia. Jednak prawdziwą perełką jest tężnia solankowa – jedna z największych w Polsce, zasilana solanką z miejscowego odwiertu. Już kilkunastominutowy spacer w jej sąsiedztwie działa jak naturalny inhalator. To miejsce, które zamiast leków wystarczy wziąć głęboki oddech.

Tu odpoczywa ciało i głowa

Sercem Konstancina jest Park Zdrojowy im. hrabiego Witolda Skórzewskiego. To nie przypadek, że jego centralnym punktem jest właśnie tężnia – zaprojektowana tak, by można było z każdej strony czerpać z niej zdrowie. Ale park to coś więcej niż tylko tężnia. To także alejki idealne na spacer, klimatyczne mostki nad Jeziorką, starannie dobrane gatunki drzew i krzewów oraz efektowna mała architektura.

Są ławeczki w cieniu, ścieżki dla rowerów, a nawet miejsca do medytacji. Krótko mówiąc: kawa z termosu na łonie przyrody jeszcze nigdy nie smakowała tak dobrze.

Architektoniczne perełki

Spacerując po Konstancinie-Jeziornie, trudno nie odnieść wrażenia, że jesteśmy w zupełnie innym świecie. Neorenesansowe, eklektyczne i secesyjne wille pamiętają czasy, gdy przyjeżdżało tu warszawskie towarzystwo z wyższych sfer. Willa "Świt", dawna rezydencja Stefana Żeromskiego, do dziś zachwyca detalami architektonicznymi.

Wiele budynków przeszło gruntowną renowację, ale nadal zachowały swój pierwotny urok. Każdy dom to osobna historia – wystarczy spojrzeć na fasady, by dostrzec rękę przedwojennych mistrzów rzemiosła.

Kultura i sztuka wśród drzew

O tym, że Konstancin to nie tylko miejsce dla kuracjuszy, świadczy bogata oferta kulturalna. Latem życie tętni w amfiteatrze, gdzie odbywają się koncerty, spektakle i pikniki muzyczne. Atmosfera? Rodzinna i kameralna – idealna, by oderwać się od codzienności.

Sztuka z wyższej półki? Proszę bardzo. Willa La Fleur, prywatne muzeum sztuki francuskiej, to prawdziwa gratka dla miłośników malarstwa i rzeźby. Kolekcja obejmuje dzieła m.in. Modiglianiego i Kislinga, a wszystko to w eleganckim otoczeniu secesyjnej architektury i zadbanego ogrodu.

Co jeszcze warto zobaczyć?

Poza parkiem i willami Konstancin oferuje kilka innych, zaskakujących atrakcji. Wieża ciśnień z 1899 roku to nie tylko zabytek techniki, ale też punkt orientacyjny i świetne tło do zdjęć. Dla tych, którzy szukają czegoś bardziej relaksującego, jest jeszcze Pasaż Słoneczny – elegancka przestrzeń handlowo-usługowa, idealna na kawę po spacerze.

Jeśli szukasz miejsca, gdzie można odpocząć nie tylko ciałem, ale i głową – ten adres warto zapisać. Konstancin-Jeziorna czeka.

Świętokrzyskie. Tężnia Busko-Zdrój i Park Zdrojowy popularne wśród turystów i kuracjuszy