KULTURA I SZTUKA

Z muzeum Casa Azul w Meksyku zginęły dzieła Fridy Kahlo. Była dyrektorka ujawnia nieprawidłowości w zarządzaniu zbiorami

Czy dziedzictwo jednej z najsłynniejszych artystek Meksyku padło ofiarą zaniedbań i nielegalnego handlu sztuką? Hilda Trujillo Soto, była dyrektorka muzeum Fridy Kahlo, ujawnia szokujące informacje o zaginięciu cennych dzieł i stron z dziennika artystki. Sprawa rzuca nowe światło na funkcjonowanie Casa Azul – miejsca, które miało chronić pamięć o Fridzie.

Casa Azul, czyli Niebieski Dom, to dawna rezydencja Fridy Kahlo położona w dzielnicy Coyoacán w Meksyku. Przekształcone po śmierci artystki w muzeum, miejsce to stało się jednym z najważniejszych punktów na mapie kulturalnej kraju. Zwiedzający mogą tu podziwiać nie tylko dzieła Fridy, ale też osobiste przedmioty, listy, stroje i wnętrza, w których powstawały jej najsłynniejsze prace. To przestrzeń pełna emocji, historii i niezwykłej atmosfery – świadectwo życia kobiety, która z bólu i pasji uczyniła sztukę.

Frida Kahlo – ikona i buntowniczka

Frida Kahlo to dziś nie tylko artystka, ale także symbol kobiecej siły, niezależności i bezkompromisowego podejścia do życia. Jej twórczość, nasycona autobiograficznymi motywami, bólem fizycznym i miłością do Diego Rivery, do dziś porusza i inspiruje. Prowadzony przez nią dziennik z lat 1944–1954, pełen spontanicznych rysunków i poetyckich wpisów, uchodzi za jedno z najważniejszych źródeł poznania jej wewnętrznego świata.

Znikające dziedzictwo

To właśnie dziennik Fridy stał się jednym z głównych elementów ujawnionej przez Hildę Trujillo Soto afery. Była dyrektorka muzeum – przez blisko dwie dekady odpowiedzialna również za Muzeum Diego Rivery Anahuacalli – poinformowała w kwietniu 2025 roku, że z Casa Azul zniknęło co najmniej sześć stron z dziennika Kahlo oraz kilkanaście dzieł sztuki. Co więcej, niektóre z nich miały zostać sprzedane w galeriach i domach aukcyjnych w USA – mimo że meksykańskie prawo zabrania wywozu dzieł Fridy bez specjalnych zezwoleń.

Wewnętrzne zaniedbania i międzynarodowy rozgłos

Trujillo Soto twierdzi, że pierwsze nieprawidłowości wykryto już w 2009 roku, kiedy to sześć folio z dziennika zniknęło po przeniesieniu go z muzealnego sejfu. Kolejne incydenty miały miejsce w 2013 roku. Mimo zgłaszanych przez nią sygnałów, zarząd muzeum miał przymykać oko na naruszenia. Obawy Trujillo zyskały potwierdzenie w wypowiedziach ekspertów: niemiecka historyczka sztuki Helga Prignitz-Poda oraz Linda Downs z College Art Association przyznały, że o brakujących artefaktach wiedziały od lat.

Kolejne kontrowersje i cyfrowe absurdy

Jedna z najbardziej spektakularnych spraw związanych z dziedzictwem Kahlo dotyczy rzekomego spalenia oryginalnego rysunku artystki o wartości 10 milionów dolarów w Miami w 2022 roku. Incydent, określany jako "Frida w płomieniach", miał być częścią projektu NFT. Trujillo Soto podejrzewa, że zniszczone dzieło mogło pochodzić z Casa Azul. Choć galeria Mary-Anne Martin Fine Art zaprzecza powiązaniom z akcją, sprawa wzbudziła olbrzymie kontrowersje i pokazała, jak łatwo sztuka może paść ofiarą cyfrowych spekulacji.

Kto zawinił? I co dalej z zaginionymi dziełami?

Fundusz Banku Meksyku, nadzorujący Casa Azul, w odpowiedzi na zarzuty podkreślił, że Trujillo Soto nigdy formalnie nie zgłaszała kradzieży, a jej kontrakt zakończono z powodu "nieprawidłowości administracyjnych". Jednak ujawnione przez nią informacje zyskały poparcie środowiska naukowego. Afera wybuchła w momencie, gdy muzeum przygotowuje się do wypożyczenia dzieł Kahlo na prestiżowe wystawy w Houston i Londynie – pytania o autentyczność i pochodzenie obiektów są więc bardziej aktualne niż kiedykolwiek.

Sprawa Casa Azul pokazuje, że nawet najsłynniejsze muzea nie są wolne od problemów, a ochrona kulturowych skarbów wymaga nie tylko pasji, ale i systemowej odpowiedzialności.

Przeczytaj też: Banksy w Warszawie. Gdzie i kiedy będzie można obejrzeć prace najbardziej tajemniczego artysty?

Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie