Mandaryna

i

Autor: ESKA//FOT PIOTR GRZYBOWSKI

Występ w Sopocie prawie zniszczył karierę Mandaryny. Dopiero teraz wyznała całą prawdę!

2021-11-25 12:25

To miał być jeden z najważniejszych występów w jej życiu. Będąca wówczas u szczytu popularności Mandaryna zdecydowała się wziąć udział w konkursie o bursztynowego słowika podczas Sopot Festival 2005. Jej show zapisało się w historii, ale jako jedna z największych wpadek scenicznych. Dopiero po latach Marta Wiśniewska wyznała, co poszło nie tak!

Mandaryna - wpadka w Sopocie to temat, który powraca do Marty Wiśniewskiej jak bumerang. Nic dziwnego - w końcu jej show na deskach Opery Leśnej w Sopocie jest jednym z najbardziej pamiętnych występów w historii polskiego show-biznesu, o którym bez wątpienia można już mówić w kategoriach legendarnego. To był 3 września 2005 roku. Mandaryna była wówczas u szczytu popularności. Idąc za ciosem, artystka zdecydowała się wykonać na żywo swój wielki hit Ev'ry Night podczas Sopot Festival 2005. Mimo że tego samego dnia o statuetkę bursztynowego słowika walczyli również Doda i Virgin, Ania Wyszkoni z zespołem Łzy czy Andrzej Piaseczny, wszystkie oczy zwrócone były właśnie na nią. Mandaryna miała bowiem udowodnić, że wbrew temu, co twierdzą niektórzy, naprawdę potrafi śpiewać. Gdy wyszła na scenę, wszystko wymknęło się spod kontroli.

Sonda
Słuchałeś/-aś Mandaryny?

Mandaryna o wpadce w Sopocie

Jurorzy oceniający wykonania uczestników konkursu nie pozostawili na Marcie Wiśniewskiej suchej nitki. Podobnie widzowie i internauci. Ostatecznie gwiazda i tak zajęła wysokie, bo 2. miejsce, przegrywając jedynie z Dodą. Dopiero po latach Mandaryna postanowiła wyznać, co poszło nie tak. W wywiadzie dla ESKA.pl piosenkarka, która właśnie wydała teledysk do piosenki Love is just a game z 2004 roku, zdradziła wiele nowych informacji na temat scenicznej wpadki w Sopocie.

Tam się zadziało mnóstwo dziwnych rzeczy. Miałam wychodzić jako druga czy trzecia. Tak naprawdę, widząc moje wspaniałe show, zostałam przestawiona jako ostatnia. (...) Nic nie słyszałam, moje chórki były wyłączone, a muzycy mieli rozstrojone instrumenty - wyznała.

Sprawdźcie, co jeszcze miała do powiedzenia Mandaryna na temat swojego legendarnego występu, do którego, jak sama mówi, ma dziś dystans.  

Mandaryna o WPADCE w Sopocie