Sprawa skradzionych klejnotów z Luwru stoi w martwym punkcie. "Wielka kompromitacja"

Minęły tygodnie od zuchwałego włamania do najsłynniejszego muzeum świata, a francuskie śledztwo utknęło w miejscu. Choć zatrzymano już kilka osób, po bezcennych klejnotach z Galerii Apolla wciąż nie ma śladu. W opinii ekspertów – to bez wątpienia największy blamaż w historii muzealnictwa.

Luwr w Paryżu

i

Autor: Darafsh/ CC BY-SA 3.0

Do włamania doszło w samym sercu Paryża, w biały dzień, przy użyciu ciężarówki z wysięgnikiem. Czteroosobowa grupa, podszywając się pod ekipę techniczną, w kilka minut sforsowała witryny i wyniosła osiem klejnotów koronnych. Dziewiąty – uszkodzony – porzucono podczas ucieczki.

Od tamtej pory policja zatrzymała już osiem osób, przedstawiając pierwszym z nich zarzuty dotyczące udziału w zorganizowanym napadzie. Kolejne zatrzymania przyniosły jedynie potwierdzenie, że część podejrzanych miała wcześniejsze konflikty z prawem, jednak do dziś nie wskazano miejsca ukrycia łupu. Przeszukania prowadzone w podparyskim regionie nie przyniosły żadnego efektu.

Francja straciła bezcenny skarb

Eksperci zgodnie podkreślają, że wartość skradzionych klejnotów dalece wykracza poza kwoty podawane w mediach. Chodzi nie tylko o diamenty, lecz także o historyczny wymiar insygniów francuskiej władzy.

Największy niepokój budzi jednak to, co mogło stać się z biżuterią. Najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada, że klejnoty zostały rozebrane na części: osobno metale, osobno kamienie. Po przeszlifowaniu diamentów praktycznie nie da się już udowodnić ich muzealnego pochodzenia. To właśnie ten wariant eksperci uważają za najbardziej realny – i najbardziej ponury.

"Kompletne ośmieszenie"

Sprawa wywołała we Francji ogromne poruszenie. Włamanie do ikonicznego muzeum w centrum Paryża określono jako bezprecedensową kompromitację systemu bezpieczeństwa. Dyrekcja instytucji chciała nawet zrezygnować z dalszego piastowania stanowisk w tej instytucji, jednak władze nie przyjęły tej propozycji– jak podkreślali komentatorzy, znalezienie osoby gotowej objąć stanowisko w czasie kryzysu graniczyłoby z cudem.

Dyskusję podsyca też fakt, że w ostatnich latach złodzieje coraz rzadziej decydują się na kradzież obrazów – zbyt trudnych do sprzedaży i natychmiast rozpoznawalnych. Biżuteria, po odpowiedniej obróbce, znika bez śladu.

Te klejnoty mogą już nie istnieć 

Choć publicznie wciąż powtarza się zapewnienia o odzyskaniu artefaktów, scenariusze ekspertów nie są optymistyczne. Jeśli diamenty trafiły do warsztatów jubilerskich, szanse na ich identyfikację spadają niemal do zera.

Tymczasem presja społeczna wciąż rośnie. W mediach określa się tę sprawę jako jedną z najbardziej spektakularnych i kompromitujących kradzieży współczesnej Europy. Dopóki klejnoty nie zostaną odnalezione, a sposób działania włamywaczy w pełni wyjaśniony, nad Luwrem unosi się cień skandalu, jakiego instytucja nie pamięta od dekad.. 

JAK SKRADZIONO HISTORIĘ FRANCJI? KRÓLEWSKIE KLEJNOTY PRYSNĘŁY Z LUWRU