KULTURA I SZTUKA

Rubens we Wrocławiu. Ta wystawa przyciąga tłumy!

Jeśli planujesz wakacyjną podróż na Dolny Śląsk, koniecznie dodaj do mapy Wrocław i zatrzymaj się na chwilę w Muzeum Narodowym. To właśnie tam trwa wystawa, która niemal od razu po otwarciu zrobiła niemałe zamieszanie w świecie kultury. "Rubens na Śląsku" to opowieść o tym, jak barokowy geniusz – choć nigdy nie postawił stopy na tych ziemiach – zdołał wpisać się w lokalny krajobraz artystyczny na wiele pokoleń.

Rubens? Wiadomo – gigant malarstwa barokowego, ulubieniec królów, dyplomata, humanista, a przy okazji człowiek z artystycznym rozmachem, który potrafił z kilku pociągnięć pędzla wydobyć emocje, dramat i boski blask. Ale czy ktokolwiek z nas przypuszczał, że jego twórczość tak mocno rezonowała również ze Śląskiem? No właśnie. Wystawa "Rubens na Śląsku" odkrywa przed nami nieznane dotąd ścieżki artystycznych inspiracji i wpływów, które przetaczały się przez region niczym rzeka niosąca ze sobą bogactwo barokowej wyobraźni.

W gmachu głównym Muzeum Narodowego we Wrocławiu można zobaczyć zarówno dzieła samego Rubensa, jak i prace jego uczniów, kopistów oraz artystów czerpiących z jego stylu garściami. Co ciekawe – wiele z tych obrazów przez wieki ukrywało się po klasztornych bibliotekach, prywatnych kolekcjach czy mało znanych galeriach. Część z nich pochodzi z zagranicy i dopiero teraz, po raz pierwszy, trafia na polskie ściany ekspozycyjne.

Co Rubens ma wspólnego ze Śląskiem?

Nie trzeba być znawcą sztuki, by docenić to, co kuratorzy wystawy – dr hab. Piotr Oszczanowski i dr Aurelia Zduńczyk – zdołali zebrać i ułożyć w spójną, zachwycającą opowieść. Efektem ich wieloletnich badań jest coś więcej niż tylko przegląd obrazów – to prawdziwa podróż przez czas, przestrzeń i artystyczne fascynacje.

Śląsk pokazany jest tu jako miejsce otwarte na nowe nurty – prawdziwe laboratorium kulturowe, które z uwagą chłonęło wszelkie nowinki z zachodu. Rubens nie potrzebował pojawić się osobiście, by jego styl i tematyka dotarły aż tutaj. Wystarczyły kopie, druki, szkice i opowieści, by rozpalić wyobraźnię miejscowych artystów, którzy – choć często anonimowi – potrafili twórczo przetworzyć rubensowskie motywy i nadać im lokalny charakter.

Dlaczego warto zobaczyć tę wystawę?

Bo to nie tylko lekcja historii sztuki. To także spojrzenie na Rubensa z perspektywy, której nie znajdziesz ani w podręcznikach, ani w popularnych monografiach. Nie chodzi tu o wielkie narracje i kult jednostki, ale o to, jak twórczość jednego człowieka rezonowała z całym regionem i przez wieki znajdowała tu odbiorców oraz naśladowców.

Ekspozycja robi wrażenie nie tylko rozmachem, ale też sposobem, w jaki opowiada historię. To wystawa, która angażuje – nie tylko oczy, ale i wyobraźnię. Idealna propozycja na lato, niezależnie od tego, czy wpadasz do Wrocławia tylko na weekend, czy zatrzymujesz się na dłużej.

Kiedy i gdzie?

Nie trzeba jechać do Luwru czy Prado, by obcować ze sztuką najwyższych lotów. Wystarczy zajrzeć do Wrocławia, gdzie Rubens – mimo że nieobecny fizycznie – pozostawił ślad wyraźniejszy niż niejeden wędrowny artysta. To jedno z tych wydarzeń, które zapamiętuje się na długo. Wystawę "Rubens na Śląsku" można oglądać aż do 30 listopada 2025 roku w głównym gmachu Muzeum Narodowego we Wrocławiu.

Przeczytaj też: To najciekawsze wystawy tego lata. Pospiesz się, zanim się skończą! 

Muzeum w Lewkowie