Po dobrze przyjętych singlach biały szum oraz miasto czas na kolejną odsłonę twórczości Kuby Wasylkowskiego, który jak sam o sobie mówi: choć rapuje, to nie chce być raperem. Nic dziwnego, bowiem kawałków Kuby nie sposób zaszufladkować. To fuzja hip-hopu, punkowej alternatywy i rocka, która charakteryzuje się rapową energią, ale też pewną dozą gitarowego mroku. Podobnie charakteryzuje się najnowszy singiel artysty — "wannolot", który zainspirowała prozaiczna zabawa z młodszym bratem.
Ten utwór miał dużo wersji a prace nad nim trwały 2 lata. Wstępne szkice powstały podczas zabawy z moim młodszym bratem. Grałem z nim na różnych syntezatorach, a potem budowaliśmy wannolot z poduszek, po czym nagrywałem nasze rozmowy, które były raportami z podróży tym pojazdem. Zależało mi na tym, by jak najbardziej uchwycić wyobraźnię, jej losowość i brak granic. Od najmłodszych lat jestem fanem Tytusa, Romka i A’tomka. Perspektywa świata, jaka jest przedstawiana w tych komiksach bardzo ze mną współgra. Dziecięca wyobraźnia połączona z niezależnością jest czymś, co zawsze staram się w sobie chronić. Tak samo jak uwielbiam komiksy, uwielbiam siedzieć w wannie. Czasem piszę w niej piosenki, czasem przeglądam Instagrama, a czasem używam jej do celów medytacyjnych, gaszę wtedy wszystkie światła, puszczam w słuchawkach biały szum i siadam w pustej wannie. To mój sposób na reset, o tym jest ten utwór, o pewnej przestrzeni, gdzie najbardziej czuję się sobą
- opowiada Kuba Wasylkowski.
Polecany artykuł:
wannolot to utwór, który jest triumfem, pewną wygraną ze światem. Ostatecznie jest dobrze, kiedy mamy samych siebie i jesteśmy pogodzeni ze swoim wewnętrznym dzieckiem. Kawałek, tak jak poprzednie numery Kuby Wasylkowskiego, powstał we współpracy z Piotrem Radzio, a na perkusji zagrał Michał Bryndal.