Juice WRLD nie żyje - tego nikt się nie spodziewał! Raper, który w lutym tego roku odwiedził nasz kraj w towarzystwie Nicki Minaj, jeszcze kilka dni temu świętował swoje 21. urodziny na jachcie, czym dzielił się z fanami w mediach społecznościowych. Nic wtedy nie zapowiadało tego, co może się wydarzyć. Uznawany za jeden z głosów pokolenia, uwielbiany przez miliony osób na całym świecie oraz doceniony przez krytyków raper zmarł nagle w niedzielę, 8 grudnia 2019 roku. Pierwsi tę szokującą informację przekazali redaktorzy serwisu TMZ. Do tej pory nie są znane powody śmierci 21-latka, jednak zgodnie z ustaleniami zagranicznych mediów, powodem zgonu miał być silny atak padaczki, którego Juice WRLD doznał w swoim prywatnym samolocie, tuż po wylądowaniu w mieście Chicago. Za pośrednictwem mediów społecznościowych, artystę pożegnali również jego koledzy i koleżanki z branży, między innymi Drake oraz Lil Nas X. Fani, którzy nie mogą pogodzić się z odejściem idola zauważyli, że w kawałku Legends z EP-ki zatytułowanej Too Soon, Jarad Anthony Higgins rapował o śmierci w młodym wieku.
Juice WRLD - śmierć w młodym wieku
Ostatnie lata okazały się być bardzo ciężkie dla fanów młodych przedstawicieli zagranicznej sceny rapowej. Rok temu, świat pożegnał XXXTentaciona, natomiast w 2017 roku - Lil Peepa. W kawałku Legends, Juice WRLD wypowiedział zaskakujące słowa. - Co to jest Klub 27? My nie dożyjemy nawet 21 lat. Mówią mi, że mogę być legendą. Nie chcę tego tytułu. Wszystkie legendy zdają się umierać. O co chodzi? - rapował, odnosząc się do legendy Klubu 27.