Joanna Kołaczkowska potrafiła z niezwykłą lekkością wcielać się w różnorodne role, jej mimika, gestykulacja i charakterystyczny głos sprawiały, że każda postać w jej wykonaniu stawała się niezapomniana. Widzowie kochali ją za naturalność, autoironię i umiejętność rozbawienia do łez. Odejście Joanny Kołaczkowskiej to ogromna strata dla polskiej kultury. Jej twórczość na zawsze pozostanie w pamięci widzów, a jej charakterystyczny śmiech już zawsze będzie rozbrzmiewał w sercach fanów Kabaretu Hrabi. Przyjaciółka Joany Kołaczkowskiej - Beata Harasimowicz w rozmowie z portalem świat gwiazd zdradziła, iż artystka zmagała się z niezwykle ciężkim nowotworem mózgu. Jak się okazuje, Kołaczkowska swój pogrzeb zaplanowała na długo przed śmiercią.
Zobacz także: Joanna Kołaczkowska zmarła na niezwykle rzadki nowotwór. Przyjaciółka wyjawiła szczegóły jej choroby
Joanna Kołaczkowska zaplanowała swój pogrzeb. Miała jedno życzenie
W jednej z rozmów z Szymonem Majewskim, z którym Joanna Kołaczkowska przyjaźniła się od lat, opowiedziała o tym, jak chciałaby, aby wyglądała jej ceremonia pogrzebowa. Jak wyznała w podcaście "Mówi się", który prowadziła wraz z Majewskim, jej wizja pogrzebu różniła się od ceremonii kościelnych.
Od dziecka myślałam o swoim pogrzebie i bardzo płakałam. [...] Bardzo przeżyłam pogrzeb mojego ojca. [...] I później trochę podobnie wyobrażałam sobie swój. Przede wszystkim, że jest bardzo, bardzo smutno. [...] Ale teraz mam nową wizję... Teraz mam takie wyobrażenie, żeby po pierwsze mnie skremować. Uroczyście zaświadczam, żeby nikt nie dopuścił, żeby pochować ciało - mówiła kilka lat temu artystka Kabaretu Hrabi.
Joanna Kołaczkowska wyznała także, iż nie chce, aby ceremonia miała charakter humorystyczny. Najbardziej zależało jej na tym, aby w uroczystościach pogrzebowych wzięły udział najbliższe jej osoby. Po raz kolejny podkreśliła, iż najważniejsze dla niej jest, to, aby została skremowana.
Nie mam żadnych pomysłów na mój pogrzeb, żeby było tak czy inaczej, ale żeby byli oczywiście ci, co przeżyją, najbliżsi. [...] Żeby ludzie przemawiali, żeby było dużo ludzi i żeby opowiadali o tym, jak się poznaliśmy albo trochę o mnie. Oczywiście też, żeby były moje ulubione piosenki i na pewno, żebym była skremowana. To najważniejsze - wyjawiła Joanna Kołaczkowska.