Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego raz za ten sam lot płacisz 800 zł, a innym razem tylko 320? To nie przypadek. Linie lotnicze stosują zaawansowane algorytmy do ustalania cen, ale mimo tego chaosu można dostrzec pewne wzory. Eksperci zajmujący się rynkiem lotniczym od lat podkreślają, że najtańsze bilety da się upolować najczęściej we wtorki i środy, najlepiej w godzinach porannych.
Dlaczego? To właśnie w te dni linie aktualizują swoje systemy i "czyszczą" pozostałości po weekendowym szaleństwie zakupowym. W efekcie niektóre trasy dostają niższe ceny, by szybciej się sprzedały.
Rezerwuj z wyprzedzeniem, ale nie za wcześnie
Inna zasada, która często się sprawdza, to odpowiedni moment na zakup biletu. Nie zawsze wcześniejsza rezerwacja oznacza niższą cenę. Z badań wynika, że najlepszy czas na zakup biletu to od 40 do 60 dni przed wylotem. Kupując na ostatnią chwilę, płacimy jak za zboże — linie dobrze wiedzą, że wtedy nie mamy już wyboru.
Z kolei bilety kupowane z półrocznym wyprzedzeniem mogą być równie drogie, bo przewoźnicy zostawiają sobie margines na późniejsze promocje. W skrócie: zbyt wcześnie — drogo, zbyt późno — jeszcze drożej. Trzeba trafić w okno idealne.
Unikaj weekendów i świąt
W soboty i niedziele ceny są zazwyczaj najwyższe — wtedy większość ludzi ma czas, by szukać lotów, więc popyt rośnie. A jak rośnie popyt, to ceny lecą w górę, jak rakieta.
Podobnie wygląda sytuacja przed świętami i długimi weekendami. Nawet jeśli planujesz wyjazd na Boże Narodzenie, bilet kup w środku tygodnia, kilka tygodni wcześniej. W przeciwnym razie zamiast prezentów, kupisz sobie tylko ból głowy.
Poluj na błędy taryfowe i promocje
Czasem linie lotnicze — nawet te największe — popełniają błędy w systemach rezerwacyjnych. Efekt? Można trafić na loty za ułamek ceny. Zdarzają się przypadki, gdzie za bilet do Tajlandii ktoś zapłacił 300 zł, bo system źle przeliczył walutę.
Takie okazje są rzadkie, ale zdarzają się częściej, niż myślisz. Warto śledzić profile na portalach społecznościowych, które specjalizują się w tropieniu takich okazji. Dobrym źródłem są też aplikacje z alertami cenowymi.
Elastyczność to klucz do oszczędzania
Jeśli możesz sobie pozwolić na elastyczne daty, jesteś na wygranej pozycji. Ceny biletów potrafią się różnić o kilkaset złotych w zależności od dnia wylotu i przylotu. Zmiana daty o jeden dzień może obniżyć cenę nawet o 40 proc.
Wiele wyszukiwarek lotów oferuje opcję "szukaj +/- 3 dni" — warto z niej korzystać. Czasem nawet lot z przesiadką potrafi być bardziej opłacalny niż bezpośredni, a przy okazji można zobaczyć dodatkowe miasto.
Jeśli dodasz do tego szczyptę cierpliwości i trochę sprytu, podróże nie muszą doszczętnie zerować twojego konta. Wręcz przeciwnie — mogą być przyjemne i (co ważne!) rozsądnie tanie. Spróbuj.