Książka Britney

i

Autor: Wydawnictwo W.A.B.

TYLKO U NAS

Britney Spears o aborcji i kurateli. Mamy całe fragmenty biografii "Kobieta, którą jestem"!

2023-10-30 17:33

Britney Spears wydała autobiografię. Wspomnienia księżniczki popu ukazały się w Polsce pod tytułem "Kobieta, którą jestem". Poniżej prezentujemy fragmenty książki poświęcone aborcji, na którą zdecydowała się, będąc partnerką Justina Timberlake'a, jak i kurateli, którą przez blisko 13 lat sprawował nad nią jej własny ojciec. Zwierzenia gwiazdy prawdziwie wstrząsają!

Britney Spears należy do grona tych artystów, których nie trzeba przedstawiać właściwie nikomu. Mimo tak wielkiej rozpoznawalności, o tym, jaka piosenkarka jest naprawdę, wiedzieli do tej pory tylko nieliczni. Po blisko 2 latach od uwolnienia się spod kurateli, a dzień po 25. rocznicy wydania swojego debiutanckiego singla "...Baby One More Time", Britney Spears zdecydowała się podzielić swoją historią ze światem. 24 października (w Polsce dzień później) na rynku ukazała się autobiografia księżniczki popu zatytułowana "Kobieta, którą jestem". Jak Britney wspominała w jednym z postów na Instagramie, napisanie jej było dla niej bardzo bolesnym, ale i oczyszczającym doświadczeniem. Artystka, na temat której powstało niezliczenie wiele plotek, często powielanych przez inne gwiazdy show-biznesu, w końcu otrzymała możliwość opowiedzenia o swoim życiu na własnych warunkach. Poniżej publikujemy fragmenty książki "Kobiety, którą jestem".

Britney śpiewała o aborcji w swoim wielkim hicie? TA scena w teledysku może mieć drugie dno!

To dlatego zgoliła się na łyso! Po latach Britney Spears wyznaje prawdę

Britney Spears o aborcji i rozstaniu

Wieść o tym, że Britney Spears zdecydowała się na aborcję, obiegła media jeszcze przed premierą książki. Gwiazda zdecydowała się na zabieg w domu, by nikt nie dowiedział się, że zaszła w ciążę.

Wiedziałam, że w trakcie naszego związku Justin parę razy mnie zdradził. Jako że byłam tak niesamowicie zakochana, dałam spokój, chociaż tabloidy nie pozwalały mi o tym zapomnieć. Kiedy w 2000 roku N Sync pojechali do Londynu, paparazzi przyłapali go w samochodzie z jedną z dziewczyn z All Saints. Ale ja nie powiedziałam ani słowa. Byliśmy wtedy parą dopiero od roku. Innym razem przebywaliśmy w Vegas i jeden z moich tancerzy, który się z nim kumplował, powiedział mi, że Justin wskazał pewną dziewczynę gestem i powiedział:

– Stary, miałem ją wczoraj.

Nie powiem, o kogo chodziło, bo to popularna osoba, która ma dziś męża i dzieci. Nie chcę, żeby źle się z tym czuła. Mój kolega był zszokowany i podejrzewał, że Justin mówi tak tylko dlatego, że był zjarany i chciał się popisać. Plotkowano o jego romansach z różnymi tancerkami i groupies. Ja to wszystko odpuszczałam, ale Justin bez wątpienia spał z wieloma dziewczynami. Wiedziałam o tym, po prostu nic nie mówiłam. Więc ja też go zdradziłam. Tylko jeden raz, z Wade’em Robsonem. Kiedyś poszliśmy do hiszpańskiego baru. Tańczyliśmy i tańczyliśmy. Całowałam się z nim tego wieczora. Byłam lojalna wobec Justina przez całe lata, nikt inny mnie nie interesował. Tamten wieczór był jedynym wyjątkiem i do wszystkiego się mu przyznałam. Uznaliśmy, że tamta noc była błędem młodości, i postanowiliśmy z Justinem się nie rozstawać. Myślałam, że będziemy razem na zawsze. Miałam nadzieję, że tak będzie.

W pewnym momencie zaszłam z Justinem w ciążę. Była to niespodzianka, ale nie odebrałam tego jako tragedii. Bardzo kochałam Justina. Miałam nadzieję, że kiedyś będziemy mieli rodzinę. Jasne, stało się to znacznie wcześniej, niż się spodziewałam, ale co się stało, to się nie odstanie. Justin jednak w ogóle się nie ucieszył. Powiedział, że nie jesteśmy gotowi na dziecko, że jesteśmy zdecydowanie za młodzi. Rozumiałam to. Mniej więcej. Skoro nie chciał zostać ojcem, poczułam, że nie mam wyboru. Nie chciałam go zmuszać. Nasz związek był dla mnie bardzo ważny. Jestem pewna, że wielu ludzi mnie za to znienawidzi, ale zgodziłam się przerwać ciążę. Nigdy nie podejrzewałam, że wybiorę aborcję, ale w tych okolicznościach to właśnie zrobiliśmy.

Nie wiem, czy była to słuszna decyzja. Gdybym sama miała dokonać wyboru, nie zrobiłabym tego. Ale Justin był absolutnie pewny, że nie chce zostać ojcem. Podjęliśmy również decyzję – z perspektywy czasu uważam ją za błędną – żeby nie iść na zabieg do szpitala. Nikt nie mógł się dowiedzieć o aborcji, dlatego wszystko postanowiliśmy załatwić w domu. Nie powiedziałam nawet rodzinie. Jedyną osobą, która o wszystkim wiedziała – oprócz mnie i Justina – była Felicia, zawsze gotowa, żeby mi pomóc.

– Może trochę boleć, ale wszystko będzie dobrze – obiecała.

Wyznaczonego dnia, w obecności Felicii i Justina, wzięłam pigułki. Szybko zaczęły się niesamowicie bolesne skurcze. Poszłam do łazienki i godzinami leżałam na podłodze, płacząc i krzycząc. Myślałam, że powinni byli dać mi jakieś środki przeciwbólowe. Marzyłam o tym. Tak bardzo się bałam, że chciałam natychmiast jechać do lekarza. Leżałam, zastanawiając się, czy umieram. Kiedy mówię o bólu, mam na myśli niewiarygodny ból, którego nie jestem nawet w stanie opisać. Uklękłam, trzymając się sedesu. Przez długi czas nie mogłam się ruszyć. Do dziś pamiętam to jako jeden z najgorszych dni w moim życiu. Ale nie zabrali mnie do szpitala. Justin przyszedł do łazienki i położył się ze mną na podłodze. W pewnym momencie pomyślał, że może mi pomóc muzyka, więc wyciągnął gitarę i zaczął na niej brzdąkać. Łkałam, póki wszystko się nie skończyło. Ból trwał wiele godzin i nie pamiętam, kiedy dobiegł końca, ale pamiętam go jeszcze dzisiaj, dwadzieścia lat później. Po tym przez pewien czas byłam w bardzo złym stanie, zwłaszcza że wciąż mocno kochałam Justina. To niesamowite, jak mocno go kochałam. Okazało się to dla mnie bardzo niefortunne. Powinnam była spodziewać się rozstania.

Kiedy Justin zaczął nagrywać swój pierwszy album Justified, stał się wobec mnie bardzo oschły. Myślę, że to dlatego, że postanowił wykorzystać mnie jako materiał do swojej płyty, więc dziwnie się czuł, widząc, jak patrzę na niego z czułością i oddaniem. Zakończył nasz związek esemesem, kiedy byłam na planie teledysku do remiksu Overprotected autorstwa Darkchild. Zobaczyłam wiadomość w przyczepie w czasie przerwy. Zaraz potem musiałam wrócić przed kamerę i zatańczyć. Choć Justin mnie ranił, bardzo go kochałam i kiedy mnie zostawił, wpadłam w rozpacz. W tak wielką rozpacz, że przez kilka miesięcy ledwie mogłam mówić. Kiedy ktoś mnie o niego pytał, wybuchałam płaczem. Nie wiem, czy byłam w szoku w sensie klinicznym, ale tak się czułam. Wszyscy moi znajomi wiedzieli, że coś jest bardzo nie w porządku. Wróciłam do domu w Kentwood i nie byłam w stanie rozmawiać z rodziną ani przyjaciółmi. Prawie stamtąd nie wychodziłam. Tak strasznie źle się czułam. Leżałam w łóżku i patrzyłam w sufit.

Britney Spears o kurateli i swojej matce

W chwili, gdy Britney Spears walczyła o odzyskanie dzieci i praw do samej siebie, na rynku ukazała się autobiografia jej matki, Lynne Spears. Artystka nie ukrywa, że ma żal do niej o to, iż żerowała na jej nieszczęściu.

Kuratelę zazwyczaj stosuje się wobec osób z niepełnosprawnością umysłową, które wymagają opieki przy wszystkim. Ale ja funkcjonowałam normalnie i nagrałam właśnie najlepszy album w karierze. Zarabiałam mnóstwo pieniędzy dla wielu ludzi, a zwłaszcza dla mojego ojca, który jak się dowiedziałam, pobierał większą pensję niż ja. Wypłacił sobie ponad sześć milionów, a reszta związanych z nim osób otrzymała kolejne dziesiątki milionów. Istnieje też kuratela dwumiesięczna, po której poddana jej osoba odzyskuje kontrolę nad własnym życiem, ale nie takie były plany mojego ojca. Chciał znacznie więcej. Udało mu się ustanowić nade mną dwie kuratele – tak zwaną pieczę nad osobą oraz pieczę nad majątkiem. Człowiek, któremu powierzono pieczę nad osobą, kontroluje wszystkie jej codzienne sprawy i to, gdzie mieszka. Błagałam przed sądem, żeby przyznano tę rolę komukolwiek innemu – serio, nawet przypadkowy człowiek z ulicy byłby lepszy – ale otrzymał ją mój ojciec, ten sam człowiek, który w dzieciństwie doprowadzał mnie do łez za każdym razem, gdy miałam jechać z nim autem, bo gadał sam do siebie. Sąd uwierzył, że jestem zaburzona, nawet nie pozwolono mi wybrać własnego adwokata.

Kurator majątku – który w moim przypadku w tym czasie sięgał dziesiątków milionów dolarów – zajmował się sprawami finansowymi, tak by zabezpieczyć je przed „nieuczciwą manipulacją lub oszustwem”. Tę rolę również otrzymał mój ojciec w porozumieniu z prawnikiem Andrew Walletem, który zarabiał czterysta dwadzieścia sześć tysięcy dolarów rocznie, by trzymać mnie z dala od moich pieniędzy. A przydzielonemu mi obrońcy z urzędu, którego nie mogłam zmienić, musiałam płacić z góry pół miliona dolarów rocznie. Mój ojciec i zatrudniona przez Lou Robin zdominowali moje życie i czuwali nad każdym moim krokiem. Jestem półtorametrową piosenkarką, która do każdego mówi „proszę pana” albo „pani”, a oni traktowali mnie jak jakiegoś drapieżnika. Przez wszystkie lata wiele razy potrzebowałam ojcowskiej pomocy, a jego przy mnie nie było. Ale wystarczyło, że pojawiła się opcja kurateli, to oczywiście natychmiast się pojawił! Zawsze chodziło mu tylko o pieniądze.

Nie można powiedzieć, że moja matka była lepsza. Przez ten cały czas, gdy spędziłam dwie noce z przyjaciółkami, udawała niewiniątko, ale musiała przecież wiedzieć, że mnie zabiorą. Jestem przekonana, że to wszystko było zaplanowane i że zrobili to moi rodzice, razem z Lou Taylor. Były nawet plany, żeby to Tri Star miało nade mną pieczę. Później dowiedziałam się, że w tym czasie, gdy przyznano mi kuratelę, ojciec, znajdując się u progu bankructwa, zadłużył się u Lou na co najmniej czterdzieści tysięcy dolarów, co w tamtym okresie było dla niego poważną sumą. Mówiąc o tym w sądzie, mój nowy adwokat, Mathew Rosengart, nazwał to „konfliktem interesów”. Kiedy tylko wbrew mojej woli zostałam odtransportowana do szpitala, poinformowano mnie, że wypełniono już dokumentację potrzebną do objęcia mnie kuratelą. Wszystko się sypało, a moja matka wzięła się do pisania pamiętnika. Opisywała, jak musiała patrzeć na swoją piękną córeczkę, która zgoliła sobie włosy, i zastanawiała się, jak to w ogóle możliwe. Twierdziła, że kiedyś byłam przecież „najszczęśliwszą dziewczynką na świecie”.Kiedy robiłam coś głupiego, moja matka udawała, że jej to nie dotyczy. Opowiadała o wszystkich moich błędach, promując swoją książkę w telewizji. Pisała to wszystko, wożąc się na moim nazwisku i mówiąc, jak to wychowywała naszą trójkę, tymczasem ja, brat i siostra byliśmy nieźle szurnięci. Jamie Lynn zaszła w ciążę przed osiemnastką. Bryan nie umiał sobie znaleźć miejsca w życiu i wierzył, że sprawiamy ojcu zawód. A ja miałam ciągłe załamania. Po opublikowaniu pamiętnika matka obskoczyła wszystkie programy śniadaniowe w telewizji. Wystarczyło, że włączyłam odbiornik, i znów widziałam przegląd moich teledysków i migawki z ogoloną głową. Goszcząc w programie Today, mama opowiadała Meredith Vieirze, że całymi godzinami zamartwiała się tym, co ze mną było nie tak. W innym programie publiczność klaskała, dowiadując się, że moja siostra zaszła w ciążę, mając szesnaście lat. Wszyscy byli zachwyceni, najwyraźniej z tego powodu, że wciąż była z ojcem tego dziecka! Wspaniała sprawa, prawda – siedemnastolatka z mężem i dzieckiem! Wciąż są razem! Doskonale! Komu mogłoby przeszkadzać, że dzieci mają dzieci?! Przechodzę jeden z najcięższych okresów w życiu, a moja matka staje przed publiką i mówi: „A tak, mamy jeszcze Britney”. I wszędzie pokazują moją ogoloną głowę. Jej książka okazała się ogromnym sukcesem, a to wszystko moim kosztem. Zajebiste wyczucie chwili. Chętnie przyznam, że cierpiąc na – jak już teraz wiem – ciężki przypadek depresji poporodowej, porzucona przez męża, zmuszona do bolesnego rozstania z dwójką moich dzieci i pogodzenia się ze śmiercią mojej ukochanej ciotki Sandry oraz nieustannie nękana przez paparazzich, czasem myślałam jak dziecko. Ale patrząc na najgorsze rzeczy, jakie robiłam w tym okropnym czasie, w najmroczniejszych chwilach mojego życia, nie jestem w stanie uwierzyć, że było to równie okrutne, jak postępowanie mojej matki, jej pamiętnik i promocja tej książki. Chodziła po programach śniadaniowych, próbując ją sprzedać, podczas gdy ja siedziałam w szpitalach i coraz bardziej wariowałam z powodu wielotygodniowego rozstania z dziećmi. Zarabiała na moim nieszczęściu.

Za fragmenty dziękujemy Wydawnictwu W.A.B.