W tych miejscach tekstylia są odbierane cyklicznie
Coraz więcej gmin wprowadza cykliczne odbiory tekstyliów sprzed domów, podobnie jak dzieje się to z papierem, szkłem czy bioodpadami. Dzięki temu mieszkańcy nie muszą już przechowywać worków z niepotrzebną odzieżą w mieszkaniach i piwnicach.
W Wadowicach ruszył bezpłatny odbiór domowych odpadów tekstylnych, co całkowicie odciążyło mieszkańców. Wystarczy wystawić worki przed posesję w wyznaczonym dniu. Podczas zbiórek przyjmowana jest zarówno odzież, jak i pościel, zasłony, koce czy obuwie. Zainteresowanie jest na tyle duże, że gmina zapowiada kolejne terminy.
Kielce zdecydowały się na wprowadzenie specjalnych fioletowych worków, które mieszkańcy otrzymują bezpłatnie. Worki odbierane są raz na kwartał z gospodarstw domowych. Ustroń działa jeszcze sprawniej - miasto wprowadziło comiesięczny odbiór tekstyliów w pomarańczowych workach. Zbiórka obejmuje m.in. ubrania, obuwie, bieliznę, firany, zasłony czy zabawki materiałowe. System działa jak każda inna zbiórka segregowanych odpadów.
Natomiast Ostrów Wielkopolski i Włocławek zorganizowały regularne terminy zbiórek, dzięki którym mieszkańcy mogą oddać tekstylia bez konieczności samodzielnego transportu do PSZOK-u. Samorządy zapowiadają dalszy rozwój systemu. Nowe zasady wprowadzają także Gliwice, które zapowiedziały, że od 2026 r. wprowadzą rozbudowany system. Domy jednorodzinne dostaną fioletowe worki odbierane raz w miesiącu w systemie „worek za worek”, a zabudowa wielorodzinna otrzyma specjalne pojemniki opróżniane co miesiąc.
Kontenery PCK znikają z ulic
Choć wiele gmin usprawnia system, w skali kraju wciąż brakuje jednolitych rozwiązań. Dla porównania, w Łodzi mieszkańcy nie muszą wozić zużytych tekstyliów wyłącznie do PSZOK-ów. Mogą wrzucać je do odpadów zmieszanych. Łódzkie MPO podkreśla, że w mieście nie będzie kontroli ani kar za takie postępowanie. Natomiast odzież nadającą się do ponownego użycia można nadal oddawać do ponad 50 ulicznych pojemników.
W większości polskich miast PSZOK-i są przeciążone, a część mieszkańców próbuje radzić sobie inaczej — także poprzez wrzucanie odzieży do ulicznych kontenerów, które miały służyć głównie do przekazywania rzeczy nadających się do ponownego użycia.
Ten system również się załamał. Polski Czerwony Krzyż poinformował, że firma obsługująca tysiące kontenerów wypowiedziała współpracę z powodu drastycznego pogorszenia jakości oddawanej odzieży, co zwiększyło koszty jej utylizacji. W efekcie z ulic zniknie aż 28 tys. kontenerów PCK, a organizacja straci znaczące źródło finansowania działań pomocowych.