Miał osiem dożywotnich zakazów, a i tak prowadził! Szokujące dane Ministerstwa Sprawiedliwości

2025-07-31 11:45

Liczba kierowców, którzy w pierwszym półroczu 2025 roku złamali sądowy zakaz prowadzenia pojazdów przekroczyła siedem tysięcy - wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości. W ubiegłym roku doszło do ponad 13 tys. takich przypadków. Wielu ekspertów wątpi w skuteczność tej formy kary. W skrajnych przypadkach kierowcy siadają za kierownicę z kilkoma dożywotnimi zakazami jazdy. Tak było np. w Bolesłąwcu, gdzie policjantki, które pełniły służbę w rejonie przygranicznym, zatrzymały kierowcę, który miał orzeczone osiem sądowych zakazów prowadzenia pojazdów, z czego pięć miało charakter dożywotni. Trwają prace nad zaostrzeniem przepisów.

Policyjna kontrola w Warszawie

i

Autor: TOMASZ RADZIK / SUPER EXPRESS Policyjna kontrola w Warszawie (archiwum)
  • Liczba kierowców łamiących sądowe zakazy prowadzenia pojazdów w Polsce jest znacząca, a statystyki budzą niepokój.
  • Nawet dożywotnie zakazy nie powstrzymują niektórych przed jazdą, co prowadzi do tragicznych wypadków, w tym śmiertelnych.
  • Eksperci wskazują na problem z egzekwowaniem prawa i nieuchronności kary.
  • Czy nowe przepisy, w tym możliwość dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów, skutecznie poprawią bezpieczeństwo na drogach?

Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało, że liczba kierowców łamiących sądowy zakaz prowadzenia pojazdów w pierwszym półroczu 2025 roku wyniosła 7260. Z kolei w ubiegłym roku takich przypadków odnotowano 13 084.

Kierowcy łamią sądowe zakazy 

Jak poinformowała podkom. Anna Kublik-Rościszewska z KPP w Bolesławcu, policjantki, które pełniły służbę w rejonie przygranicznym, zatrzymały kierowcę, który miał orzeczone 8 sądowych zakazów prowadzenia pojazdów, z czego 5 miało charakter dożywotni.

– Zachowanie kontrolowanego wskazywało, że może on znajdować się pod wpływem zabronionych substancji. Sprawdzenie przy użyciu narkotestu dało wynik pozytywny, wskazując obecność metamfetaminy - poinformowała podkom. Kublik-Rościszewska.

Sprawca śmiertelnego wypadku z 15 września 2024 roku, do którego doszło na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie, również miał orzeczony zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Prowadzony przez niego volkswagen zderzył się z osobowym fordem. W wyniku zderzenia volkswagena i forda zginął 37-letni pasażer drugiego auta. Do szpitala trafiły trzy osoby z tego samochodu: kierująca nim 37-letnia żona zmarłego mężczyzny i ich dzieci w wieku czterech i ośmiu lat. Do szpitala trafiła także Paulina K., która podróżowała volkswagenem. Proces Łukasza Żaka (sąd zgodził się na publikację wizerunku i danych osobowych) toczy się przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia.

W lipcu na warszawskiej Wisłostradzie w wypadku motocykla i samochodu osobowego zginęły dwie osoby - 45-motocyklista i jego 13-letni syn. Dwóch mężczyzn usłyszało zarzuty. Wskazany przez prokuraturę jako sprawca – 23-letni Dawid F. – miał zasądzony przez sąd w Radomiu zakaz prowadzenia pojazdów.

"Zakaz jest po prostu martwy"

- Zakaz jest po prostu martwy, nie wsadzamy do więzień, bo to są koszty, brakuje edukacji, nie ma nieuchronności kary, mamy zakaz sądowy i co dalej? – skomentował w rozmowie z PAP biegły w zakresie ruchu drogowego Maciej Kulka.

Jego zdaniem kierowca z sądowym zakazem powinien mieć szansę powrotu za kierownicę po spełnieniu określonych warunków. – Na przykład pięć lat jesteś wzorowym obywatelem, a później wracasz za kierownicę pod warunkiem, że nie będziesz miał żadnego mandatu przez kolejne 5 lat – zasugerował Kulka.

Zdaniem Mikołaja Krupińskiego z Instytutu Transportu Samochodowego w Polsce obowiązuje szerokie spektrum przepisów dotyczących kierowców, którzy łamią sądowe zakazy i przepisy ruchu drogowego. Jego zdaniem to nie prawo jest problemem. – Prawo mamy dobre, ale pytanie jest takie, czy ono jest skuteczne. To kwestia egzekwowalności i nieuchronności kary. Ktoś, kto siada za kierownicą, pomimo wydanego zakazu, musi mieć pewność, że spotkają go za to konsekwencje – podkreślił.

Złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. – Zgodnie z przepisami, ktoś, kto złamał zakaz, powinien trafić do zakładu karnego. Przepisy mówią jasno – powiedział Krupiński.

W praktyce jednak ostateczna decyzja dotycząca sankcji karnej należy do sądu, który może wziąć pod uwagę szereg okoliczności, m.in. sytuację rodzinną czy majątkową.

Adwokat Piotr Majewski z kancelarii GM Adwokaci, który specjalizuje się w prawie drogowym, uważa, że odsetek kierowców, którzy łamią sądowe zakazy, to mniejszość. – Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że w zdecydowanej większości te zakazy działają. Kwestia recydywy to osobna kwestia. Pytanie, czy polskie prawo nie jest zbyt łaskawe – powiedział PAP adwokat.

Zaostrzenie przepisów: więzienie i odebranie pojazdu 

22 lipca w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Zgodnie z nim, jeśli kierowca spowoduje wypadek śmiertelny albo ciężki uszczerbek na zdrowiu innej osoby – będzie podlegał karze od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Przepis ten będzie dotyczył osób, które:

  • uczestniczą w nielegalnym wyścigu,
  • prowadzą pojazd w sposób brawurowy
  • lub naruszają zakaz prowadzenia pojazdów.

Zaostrzone zostają również przepisy dotyczące przepadku pojazdów – będzie on możliwy także, jeśli sprawca był trzeźwy, ale kierował pojazdem pomimo obowiązującego zakazu. Z ruchu drogowego mają zostać wyeliminowani recydywiści z wielokrotnymi zakazami prowadzenia pojazdów – sąd jedynie w szczególnie uzasadnionych przypadkach będzie mógł warunkowo zawiesić wykonanie kary pozbawienia wolności orzeczonej za naruszenie zakazu prowadzenia pojazdów. W przypadku skazania za niestosowanie się do orzeczenia zakazu prowadzenia pojazdów po wejściu zmian w życie sąd będzie mógł orzec dożywotni zakaz.

Quiz motoryzacyjny. Rozpoznaj markę samochodu po krótkim opisie
Pytanie 1 z 10
Na początek coś prostego: 4 koła w logo to:
Policyjne działania wymierzone w kierowców