Mandaty we Włoszech
W szczycie sezonu wakacyjnego włoskie media przypominają turystom, że tamtejszy kodeks drogowy przewiduje kary za zachowania, które wielu osobom mogą wydać się błahe lub wręcz naturalne w upalny dzień. Policja i straż miejska nie mają jednak pobłażania – a wysokość mandatów potrafi zaskoczyć.
Jednym z częściej karanych wykroczeń jest wystawienie łokcia przez okno podczas jazdy. Choć w wielu krajach to powszechny widok, we Włoszech uznawane jest za niebezpieczne i grozi za nie mandat od 85 do 338 euro (ok. 360-1430 zł).
Podobnie prowadzenie auta z gołym torsem może zakończyć się kosztowną niespodzianką – w niektórych miastach kara wynosi nawet 500 euro (ok. 2000 zł).
Również parkowanie z otwartym oknem nie jest tam traktowane jako drobne przeoczenie. Włosi uznają to za "zachętę do kradzieży", a mandat w takiej sytuacji wynosi od 42 do 173 euro (ok. 178-735 zł).
Wysokie kary grożą też za inne, pozornie nieszkodliwe zachowania:
- pozostawienie włączonego silnika lub klimatyzacji podczas postoju – od 216 do 432 euro,
- mycie auta na ulicy – od 105 do 422 euro,
- używanie klaksonu w celu pozdrowienia lub zniecierpliwienia się – do 168 euro.
Przepisy obejmują również pieszych. We Włoszech przechodzenie przez ulicę po skosie może skutkować mandatem w wysokości od 26 do 102 euro.
To zaskoczy kierowców z Polski w Rzymie
Ruch uliczny w Rzymie to dla wielu polskich kierowców i pieszych prawdziwy test umiejętności i refleksu. Z perspektywy turysty na ulicach panuje chaos, klaksony nie milkną, a przepisy zdają się mieć drugorzędne znaczenie. Mimo to widać, że Włosi odnajdują się w takich warunkach, choć statystyki dotyczące wypadków są zatrważające. Opisujemy największe absurdy i zaskoczenia z rzymskich ulic.
Źródło: PAP, eska.pl
Rzymskie ulice, zdjęcia: