Rita Ora była niesamowicie dumna ze swojej nowej piosenki Girls. Gwiazda zaprosiła do współpracy nad nowym singlem Charli XCX, Bebe Rexhę i Cardi B. Jak sama mówiła, jej nowa piosenka to "biseksualny hymn". Czyżby coś poszło jednak nie tak?
W Girls Rita Ora przyznaje, że jest biseksualna i w 50% pociągają ją kobiety. W najróżniejszych wywiadach wokalistka opowiadała o tym, co chciała przekazać piosenką Girls.
Piosenka mówi o wolności i szansy na bycie tym, kim się chce i życie w sposób, na jaki ma się ochotę - bez bycia ocenianym. Za każdym razem, gdy słyszę ten numer czuję, że to własnie on reprezentuje. Chcę, aby był to hymn dla każdego. Chcę, by każdy to go słucha, czuł wolność.
- powiedziała o Girls Rita Ora.
Rita Ora zdradziła, że do stworzenia numeru zainspirowały ją dwa inne utwory: Lady Marmalade, który w 2001 roku zaśpiewały Christina Aguilera, Lil'Kim, Mya i Pink oraz I Kissed A Girl Katy Perry.
Niestety, Girls nie przypadło do gustu... środowiskom LGBTQ. Piosenkę skrytykowała znana piosenkarka Hayley Kiyoko, która otwarcie mówi o swojej orientacji seksualnej. Wokalistce nie spodobały się słowa Girls, w których Rita Ora śpiewa, że czasem, po wypiciu wina, ma ochotę pocałować kobietę.
Czasem pojawiają się piosenki, które robią dla społeczności LGBTQ+ więcej złego niż dobrego. Piosenka jak ta tylko napędza męski punkt widzenia i marginalizuje ideę kobiety kochającej kobietę. Wiem, że nie była to intencja autorów piosenki, ale za jej słowami stoi wielki brak rozwagi, który mnie dotknął. Nie muszę pić wina, by całować dziewczyny. Kocham kobiety przez całe moje życie. Tego typu przekaz jest niebezpieczny, bo umniejsza i upośledza uczucia całej społeczności. Czuję, że mam obowiązek jej bronić, jak tylko jest to możliwe.
- czytamy na Twitterze Hayley Kiyoko.
Słuchaliście już Girls Rity Ory? Co o tym sądzicie?

i

i