Agnieszka Kaczorowska zalicza ostatnio wzrost popularności. Jednak jej powód niekoniecznie jest pozytywny. Gwiazda zasłynęła swoim wywodem, w którym jako "estetka" uskarżała się na konieczność obserwowania panoszącej się "mody na brzydotę".
Na krzywdzący wpis zareagowały nie tylko inne celebrytki, ale przede wszystkim aktywistki. Przedstawicielki ruchów body positive szczególnie były w obowiązku zareagować na taki wpis.
Mimo ogólnego oburzenia Agnieszka Kaczorowska nie wycofała się ze swoich słów. Teraz w kolejnym wywiadzie uskarża się na "hejt".
Agnieszka Kaczorowska "hejtowana" za wpis o "modzie na brzydotę"
W weekend Agnieszka Kaczorowska i jej mąż, Maciej Pela wystąpili w Pytaniu na śniadanie. Brzuszek tancerki jest już bardzo duży, co znaczy, że wkrótce poznamy drugie "Pelątko".
Tancerka nie ukrywa, że zaawansowana ciąża ma wpływ na jej emocje i odczuwanie wszystkiego, co dzieje się dookoła. Jednak do hejtu, z którym się spotyka, zdążyła już niejako przywyknąć.
Ja z tym hejtem tak naprawdę mam do czynienia od lat dziecięcych. Najpierw w środowisku tanecznym jako tancerka z czołówki spotykałam się z hejtem. Potem w tym świecie mediów. W momencie, kiedy siedem, osiem lat temu rozpoczęłam intensywną pracę w mediach, to tego było coraz więcej.
Mówiła.
Po aferze z "modą na brzydotę" hejtu według Kaczorowskiej jeszcze przybyło. Celebrytka jednak wie, jak sobie z nim radzić.
Wiecie, co jest dla mnie bardzo kluczowe? Żeby naprawdę w rezultacie dać sobie taki czas spokoju, przestrzeń na to, żeby się wyciszyć, oderwać od tego świata wirtualnego czy miejsca, w którym pracuję. Wypełnić się taką prawdziwą miłością, tutaj mam bardzo dobre źródło miłości obok siebie i w naszym domu. Złapać do tego dystans, ale to, co jest dla mnie najważniejsze, to nie dać się sprowokować. Bo ja nigdy nie dałam się wkręcić do takiej przepychanki medialnej, żeby kogoś w odwecie też krytykować, atakować.
Mówiła.
Myślicie, że jej kolejne przemyślenia wzbudzą równie wielką burzę?