James Bond to marka sama w sobie. To rola, która niesie za sobą nie tylko prestiż i sławę, ale także ogromną presję. Minęło już sporo czasu, odkąd Daniel Craig pożegnał się z obsadą. W kreacji agenta sprawdził się znakomicie, więc wymagania przed kolejnym odtwórcą tej postaci są bardzo wielkie. Produkcja nowej serii filmów jeszcze nie ruszyła, ale trwają za to intensywnie poszukiwania osoby, która mogłaby się odnaleźć w takiej roli. Pojawiły się nawet plotki, że Bond ma być kobietą. Jednak jest to bardzo mało prawdopodobne i najpewniej w ciemnym garniturze zobaczymy ponownie jakiegoś Brytyjczyka. Jednym z gorących nazwisk, które idealnie spełnia warunki producentów nowych przygód Agenta 007 jest Lucien Laviscount!
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Który Bond jest najlepszy? Wszystkie twarze agenta 007
Gwiazda Netfliksa zostanie nowym Bondem?
Producenci nowego Bonda planują odświeżenie postaci i redefinicję scenariusza oraz samego bohatera. Chcą zupełnie na nowo podejść do wizerunku agenta MI6. W ostatnich miesiąc mówiło się, że w 007 może wcielić się m.in. Henry Cavill, Tom Hardy, Luke Evans, Idris Elba, czy nawet Regé-Jean Page. Przypomnijmy, że Ross King w wywiadzie dla Lorraine, powiedział, że wszystkim twórcom zależy na odmłodzeniu Bonda. Powodem jest wieloletnia współpraca i przynajmniej kilka filmów, więc większość powyższych nazwisk nie spełnia tych kryteriów. Agent powinien być lekko po trzydziestce i mieć ok. 178 cm wzrostu - to jest jednym z najważniejszych wymagań, które podaje King. Idealnym kandydatem, który spełnia wymagania okazuje się być Lucien Laviscount, który dał się poznać szerszej publiczności w hicie Netfliksa - "Emily w Paryżu". Młody aktor miał zostać zauważony przez Barbarę Broccoli i według wielu zagranicznych źródeł jest poważnie brany pod uwagę do roli Jamesa Bonda, a nawet mają trwać już pierwsze przymiarki. Myślicie, że sprawdziłby się w tej kreacji? Większość widzów widzi go w roli 007 i liczy, że to właśnie on napisze nową historię kultowego bohatera.
Kim jest Lucien Laviscount?
Lucien Laviscount to nie tylko "Emily w Paryżu". 30-letni Brytyjczyk ma na swoim koncie kilka głośnych wystąpień. Jednym z nich jest udział w filmie "Bye Bye Man" i serialu "Królowe krzyku", który jest dostępny m.in. na platformie Disney+. Pojawił się również w "Przekręcie" z 2017 roku, gdzie wcielił się w Billy 'Fuckin' Ayersa. Oczywiście globalną rozpoznawalność dał mu jednak hit Netfliksa. Postać Alfiego zagwarantowała mu mnóstwo nowych propozycji, więc przymiarki do nowego Bonda nie powinny nikogo dziwić.