Zbigniew Ziobro przed komisją ds. Pegasusa. Najważniejsze wątki

2025-09-29 20:32

W poniedziałek, 29 września służby zatrzymały i doprowadziły byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę na posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Polityk przyznał, że to on był inicjatorem zakupu systemu Pegasus. Dodał, że finalna decyzja o zakupie ze środków Funduszu Sprawiedliwości należała do ówczesnego wiceszefa MS Michał Wosia, który jednak "znał jego kierunkową wolę" w tym zakresie.

Zbigniew Ziobro

i

Autor: Paweł Supernak/ PAP

Zbigniew Ziobro przed komisją ds. Pegasusa

Przesłuchanie Zbigniewa Ziobry rozpoczęło się o godz. 12:00. Burzliwy był już etap swobodnej wypowiedzi posła PiS, chodziło o kwestie proceduralne. - Ja nie proszę o swobodną wypowiedź, ja proszę o przysługujące mi prawo. Jeśli państwo udajecie komisję, to ustawa o komisji śledczej stanowi, że każdy świadek stający przed nią może zwrócić się w oparciu o przepisy Kodeksu postępowania karnego o wygłoszenie swojego oświadczenia w sprawie istotnego interesu prawnego do protokołu i właśnie z tej formuły chcę skorzystać - mówił Ziobro.

Szefowa komisji Magdalena Sroka odparła, że komisja pracuje na podstawie przepisów ustawy o komisji śledczej. - W tych kwestiach, których nie reguluje ustawa, odwołujemy się do Kodeksu postępowania karnego. Przed komisją śledczą jako świadek ma pan prawo wygłosić swobodna wypowiedź - mówiła. Zaznaczyła jednak, że swobodna wypowiedź "nie może być dowolna". Ziobro złożył wniosek o wyłączenie Sroki z posiedzenia. Zarzucił jej, że przedstawia rządy PiS w sposób "wypaczony" i "kłamliwy". Komisja odrzuciła wniosek.

Ziobro mówił w swobodnej wypowiedzi, że według jego wiedzy Pegasus był stosowany wobec byłego ministra transportu i byłego szefa ukraińskiej agencji drogowej Sławomira Nowaka. Ocenił, że Pegasus cieszy się zainteresowaniem komisji śledczej, gdyż był "niezwykle skutecznym narzędziem", które pomogło wykryć, jak ocenił, "wielką korupcję człowieka, który był bliskim współpracownika Donalda Tuska". Według posła PiS Nowak, dzięki bliskim kontaktom z Tuskiem, czerpał korzyści majątkowe i załatwiał korzyści majątkowe dla wielu osób, a teraz jest "uniewinniany" przez "prokuraturę, która została nielegalnie przejęta".

Sroka zwróciła uwagę na potencjalne ujawnienie przez Ziobrę materiałów z prowadzonego śledztwa. - Nie wiem, czy nie ujawnił pan tajemnicy śledztwa, bo to śledztwo chyba się jeszcze toczy w jakiejś części. Rozumiem, że to co pan powiedział już przyjęliśmy do wiadomości - mówiła posłanka.

"Jestem rad, że to zrobiłem"

Ziobro przyznał też na posiedzeniu komisji, że był inicjatorem zakupu systemu Pegasus. Tłumaczył, że narzędzie miało służyć walce z przestępcami, którzy używają komunikatorów internetowych. Mówił o problemach ze znalezieniem finansowania zakupu systemu. - Pan minister Mariusz Kamiński miał jeszcze podjąć starania, chyba u pana wówczas wicepremiera Mateusza Morawieckiego, aby pozyskać z innych źródeł środki na zakup tego systemu - mówił były szef MS. Wtedy okazało się, że w budżecie nie ma na to pieniędzy. Po analizie podjęto decyzję o skorzystaniu z Funduszu Sprawiedliwości. - I w największym skrócie można powiedzieć, w ten sposób właśnie ta dobra decyzja [...] została podjęta - powiedział.

Według Ziobry skorzystanie z Funduszu Sprawiedliwości było możliwe dzięki zmianie w ustawie, która sprawiła, że Fundusz ten mógł służyć także przeciwdziałaniu przestępczości. - Jestem rad, że to zrobiłem i zrobiłbym to po raz kolejny - stwierdził polityk. - Ja byłem inicjatorem zakupu tego systemu. Dobrze trafiliście państwo, co do mojego przesłuchania, tylko że w niewłaściwym czasie, bo po delegalizacji waszej komisji - powiedział Ziobro.

Jak dodał, według jego wiedzy system Pegasus był stosowany w sprawie Polnordu - giełdowej spółki deweloperskiej, o której było głośno w związku ze śledztwem prokuratury przeciwko adwokatowi Romanowi Giertychowi, obecnie posłowi KO, które dotyczyło działań na szkodę spółki.

Pegasus a wątpliwości służb

Ziobro był podczas obrad komisji konfrontowany z dokumentami, jak i wypowiedziami poprzednich świadków. Dotyczyły one m.in. wątpliwości służb w zakresie zakupu systemu Pegasus. Był pytany, czy ówczesny szef CBA Ernest Bejda informował go o negatywnej opinii Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego dot. systemu. Były szef MS nie odpowiedział jednoznacznie na to pytanie, ale ocenił, że pierwotne uwagi ABW wynikały z braku dostępu do wszystkich informacji. - ABW nie miała dostępu przede wszystkim do aktów, nie miała wszystkich materiałów, informacji, dlatego, że nie była dysponentem tego systemu. Konkluzje ostateczne [...] kierownictwa ABW były takie, że jest to system w pełni bezpieczny, zgodny z polskim prawem i należy go stosować - mówił Ziobro.

Sroka pytała, czy wiedział o negatywnej opinii Policji ws. legalności systemu Pegasus. Były szef MS odparł, że wiedział o dyskusjach, które ostatecznie skończyły się pozytywnym zaopiniowaniem. Dodał, że jedna negatywna opinia do niego dotarła, ale nie jest pewny, czy Policji - o wątpliwościach tego organu dowiedział się po fakcie. - Miałem informację, że trwa dyskusja, że dochodzi do wymiany poglądów. Mówił mi o tym prokurator krajowy Bogdan Święczkowski. [...] To jak najlepiej świadczy o profesjonalizmie polskiego państwa, że trwa debata pomiędzy poszczególnymi organami, czy dane narzędzie jest dobre, czy też nie. [...] Ja osobiście w takiej debacie nie uczestniczyłem - mówił Ziobro. Nie odpowiedział na pytanie, czy w tych dyskusjach brali udział politycy.

"Gdybym ja podejmował takie decyzje, podjąłbym identyczne"

Tomasz Trela spytał również Ziobrę, czy podjął "indywidualną decyzję" o przeznaczeniu 25 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości na zakup oprogramowania Pegasus, będąc jako szef MS dysponentem tegoż Funduszu. Ziobro podkreślił, że decyzje w takich sprawach podejmował ówczesny wiceszef resortu Michał Woś, który jednak "znał jego kierunkową wolę" w tym zakresie. Dodał, że zlecił Wosiowi zweryfikowanie możliwości przekazania środków z FS pod kątem prawnym. - Pan minister dokonał takiej oceny i podjął decyzje, które post factum oceniam jako w pełni zgodne z prawem i podjąłbym takie same decyzje. Gdybym ja podejmował takie decyzje, podjąłbym identyczne decyzje z całą pewnością, w stu procentach - podkreślił poseł PiS.

Jak dodał, to on zaproponował rozważenie możliwości zakupu systemu ze środków Funduszu. Zaznaczył, że o potencjalnym zakupie narzędzia do zwalczania przestępczości rozmawiał z Mariuszem Kamińskim. W tym czasie dowiedział się o problemie polegającym na braku środków na zakup przez służby specjalne takiego narzędzia. - To, co mogę powiedzieć i to, co pamiętam, nie uściślając tego w konkretne słowa, to że CBA i inne służby […] miały pewien problem finansowy, który został mi zasygnalizowany - mówił Ziobro. - Zaproponowałem taką drogę do rozważenia, która mogłaby przynieść […] sfinansowanie tego systemu, a po drugie pewne dobro, które mogłoby wyniknąć ze środków pozyskiwanych od osób skazanych za przestępstwa - powiedział były szef MS. - Jeżeli Fundusz może temu służyć, to nie ma lepszego przeznaczenia Funduszu niż właśnie taki cel - podkreślił były minister.

"Polskiego państwa nie stać na to, by takiego systemu nie posiadać"

Ziobro wyraził przekonanie, że Pegasus działał zgodnie z polskim prawem. - Jestem rad, że przyłożyłem rękę do jego zakupu - dodał. Zapewnił, że nie ingerował w kwestię wyboru systemu. - Zakup konkretnego systemu to była sfera odpowiedzialności służb specjalnych ministra Mariusza Kamińskiego, więc proszę nie wprowadzać w błąd opinii publicznej, że w tej sprawie co do wyboru konkretnego systemu odpowiedzialność ponosiło MS.

Na uwagę, że powiedział wcześniej, że był inicjatorem zakupu systemu Pegasus, stwierdził, że "był inicjatorem przekazania środków na zakup Pegasusa" z MS. - Uznałem, że polskiego państwa nie stać na to, by takiego systemu nie posiadać. Uznałem, że państwo powinno posiadać narzędzie do przełamywania smartfonów osób, które popełniają przestępstwo i stanowią realne zagrożenie dla państwa - powiedział.

Sprawa Krzysztofa Brejzy

Podczas poniedziałkowego przesłuchania Zbigniewa Ziobry przez komisję śledczą parokrotnie pojawiał się wątek zakupu systemu Pegasus. Polityk zaprzeczył, jakoby w procesie tym miała swój udział premier Beata Szydło. W dalszej części przesłuchania Ziobro był pytany o podsłuchiwanie za pomocą Pegasusa "polityków opozycji, dziennikarzy, sędziów, prokuratorów, działaczy społecznych". - Zaznaczyłem, iż system uzyskiwania danych ze smartfonów jest przeznaczony wyłącznie do najważniejszych przestępstw. Podkreślałem to wielokrotnie dzisiaj - zaznaczył Ziobro. - Ja twierdzę, że takich przypadków nie było - dodał.

Były szef MS był też pytany o to, że informacje pozyskane przy wykorzystaniu systemu Pegasus trafiały w zmanipulowanej formie do mediów. - Nawet jeżeli rzeczywiście doszło do przecieku, takie rzeczy się zdarzają - powiedział polityk PiS. Dodał, że do mediów trafiały też informacje na jego temat. - Sam jestem ofiarą przecieków z państwa komisji informacji, które są objęte najwyższą ochroną. Chodzi o zdrowie. Opinia, która została przez państwa zamówiona, wyciekła do mediów. To jest przestępstwo przecież - podkreślił Ziobro.

Dopytywany był też o informacje pozyskane z telefonu Krzysztofa Brejzy, szefa kampanii wyborczej Koalicji Obywatelskiej w 2019 r. - Wedle mojej wiedzy zostało wszczęte postępowanie, które miało na celu wyjaśnić, czy był to przeciek informacji pozyskanych poprzez urządzenie, o którym pan mówi, czy też może było inne źródło tego przecieku. A jeśli był to taki przeciek, to rozumiem, że służby, które państwu podlegają już od dwóch lat po nielegalnym przeniesieniu prokuratury krajowej, mogły zrobić wszystko, aby tę sprawę dokładnie wyjaśnić - powiedział Ziobro.

Polityk został skonfrontowany z jego własnymi słowami sprzed kilku lat, gdy mówił, że Krzysztof Brejza miał popełnić przestępstwo. Dopytywany tłumaczył, że Brejza chronił się za immunitetem. Patryk Jaskulski zauważył, że PiS nie próbowało uchylić mu immunitetu. - Ujawnijmy materiał dowodowy dotyczący państwa Brejzów, ujawnijmy kwestię immunitetu, pozwólmy Polakom wyrobić sobie zdanie - zaapelował Ziobro.

Poranny Ring 7:50 - Zbigniew Ziobro
Express Biedrzyckiej
Trela: Nawrocki ma ROZDWOJENIE JAŹNI! Reparacje to BUŃCZUCZNE POHUKIWANIE! Spotkanie Trump-Nawrocki i co z Ziobrą? EXPRESS BIEDRZYCKIEJ