Wrze po słowach Radosława Sikorskiego o rozbiorze Ukrainy. Woda na młyn rosyjskiej propagandy

i

Autor: PAP/Tytus Żmijewski

Wrze po słowach Radosława Sikorskiego o rozbiorze Ukrainy. "Woda na młyn rosyjskiej propagandy"

2023-01-23 18:23

Nie milkną echa wypowiedzi byłego szefa MSZ Radosława Sikorskiego o rozbiorze Ukrainy. Szef komisji spraw zagranicznych Radosław Fogiel (PiS) zaapelował do Donalda Tuska o odcięcie się od słów Sikorskiego. Głos w tej sprawie zabrali też m.in. wiceszef MSZ oraz szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej.

W poniedziałek w porannej rozmowie w Radiu Zet Radosław Sikorski został zapytany, czy wierzy w to, że rząd PiS myślał przez chwilę o rozbiorze Ukrainy.

- Myślę, że miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny, gdy wszyscy nie wiedzieliśmy, jak ona pójdzie, że może Ukraina upadnie. Gdyby nie bohaterstwo (prezydenta Ukrainy Wołodymyra) Zełenskiego i pomoc Zachodu, różnie mogło być - odpowiedział Sikorski.

Głosy polityków związanych z PiS

Na reakcję polityków związanych z partią rządząca nie trzeba było długo czekać. Szef komisji spraw zagranicznych Radosław Fogiel (PiS) zaapelował do Donalda Tuska o odcięcie się od poniedziałkowych słów Radosława Sikorskiego. Zapewnił, że od początku wojny podstawowym celem polskiego rządu było zachowanie integralności terytorialnej Ukrainy, a słowa byłego szefa MSZ nazwał "wodą na młyn rosyjskiej propagandy". 

- Apelujemy do polityków opozycji, przede wszystkim do Donalda Tuska jako zwierzchnika partyjnego Radosława Sikorskiego, o odcięcie się od słów Radosława Sikorskiego, a po drugie - o odcięcie Radosława Sikorskiego od mediów - mówił w poniedziałek w Sejmie szef komisji spraw zagranicznych Radosław Fogiel.

Fogiel podkreślił, że Polska od pierwszych dni konfliktu wspiera Ukrainę zarówno humanitarnie, jak i zbrojnie. 

- Naszym podstawowym celem, zwłaszcza w pierwszej fazie konfliktu, było zachowanie integralności terytorialnej Ukrainy - mówił.

Z kolei pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn wydał alert informacyjny po odpowiedzi Radosława Sikorskiego (PO) na pytanie w wywiadzie dla Radia Zet.

- Rosja od wielu miesięcy atakuje Polskę, kolportując m.in. kłamstwa o rzekomo agresywnych planach rozpętania wojny w Europie, ataku na Białoruś i Rosję oraz przygotowaniu okupacji Ukrainy. Wypowiedź Radosława Sikorskiego legitymizuje rosyjskie kłamstwa - znaczył Żaryn.

Wcześniej odpowiedz b. marszałka Sejmu i szefa MSZ na Twitterze negatywnie ocenił szef rządu Mateusz Morawiecki.

- Wypowiedź Radosława Sikorskiego nie różni się niczym od rosyjskiej propagandy. Były minister spraw zagranicznych musi ważyć słowa. Oczekuję wycofania tych haniebnych stwierdzeń - napisał premier. Wezwał też opozycję do odcięcia się "od deklaracji Sikorskiego".

Do słów polityka PO, odniósł się na Twitterze także wiceszef polskiej dyplomacji.

"W 2010 r. Sikorski kazał polskim dyplomatom oddawać hołdy S. Ławrowowi – gościowi honorowemu dorocznej narady ambasadorów RP. Dziś powtarza kłamstwa Ławrowa i innych rosyjskich propagandzistów, tak jak oni zdejmuje z Rosji winę za wojnę, przerzuca tę winę na Polskę i inne kraje Zachodu. Wstyd" - napisał Paweł Jabłoński.

Natomiast szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej ocenił wypowiedź Sikorskiego jako "haniebną, kłamliwą i obraźliwą dla Polski i Polaków".

- Cui bono? W czyim interesie Pan to robi? Bo na pewno nie w interesie Polski, która wspiera Ukrainę w walce o wolność - napisał Marcin Przydacz.

Reakcja opozycji

W przestrzeni medialnej pojawiają się także głosy polityków opozycji. O tę wypowiedź zapytany został w poniedziałek wieczorem wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka. Polityk odpowiedział, że nie podziela opinii Sikorskiego. Ocenił także, że taka wypowiedź nie powinna mieć miejsca.

- W mojej ocenie od momentu wybuchu wojny w Ukrainie, agresji, napaści rosyjskiej na Ukrainę, rząd premiera Morawieckiego, co do zasady, zachowywał się poprawianie i myślę, że to był zimny prysznic i wreszcie zaprzestał współpracy z międzynarodówką Putina - zaznaczył.

Jednocześnie dodał, że jeszcze kilka tygodni przed agresją, kiedy rząd PiS-u został ostrzeżony przez wywiad amerykański o nadchodzących wydarzeniach, premier polskiego rządu spotykał się w Madrycie z ludźmi, którzy "chcieli rozwalić Unię Europejską od środka".

Ocenił, że Jarosław Kaczyński chciał tworzyć trzecią siłę w UE wraz z ludźmi, którzy jawni wspierali Putina.

- To był bardzo duży błąd, który poddaje pod wątpliwość dalekowzroczność premiera Morawieckiego czy Jarosława Kaczyńskiego. Błąd na szczęście naprawiony, jeśli chodzi o późniejsze zachowanie rządu - wskazał.

Dopytywany o to, czy Radosław Sikorski poniesie konsekwencje swojej wypowiedzi, odpowiedział, że faktycznie takie wypowiedzi nie są dobre, ale "nie za bardzo widzi konsekwencje".

- Radosław Sikorski jest doświadczonym politykiem, ma ogromną wiedzę, powinien bardziej pilnować tego, co mówi - powiedział Budka.

- Powinniśmy w tych sprawach wypowiadać się bardzo oszczędnie. Nawet jeśli ktoś ma jakieś podejrzenia czy też swoje zdanie, to tego typu publiczne głoszenie niestety może być wykorzystane przez propagandę zarówno PiS-owską, jak również przez naszych nieprzyjaciół z zagranicy - podkreślił wiceprzewodniczący PO. 

B. BUDKA: SŁOWA R. SIKORSKIEGO BYŁY GŁUPIE