- Demokraci ujawnili kontrowersyjną kartkę urodzinową, którą Donald Trump miał wysłać Jeffreyowi Epsteinowi.
- Kartka zawiera enigmatyczną wiadomość o "wspaniałej tajemnicy" i jest tłem dla nagiej kobiety.
- Trump zaprzecza autorstwu i żąda 10 miliardów dolarów odszkodowania od "Wall Street Journal".
- Czy ta kartka to dowód na głębsze powiązania Trumpa z Epsteinem i co jeszcze ujawnią akta?
W poniedziałek na oficjalnym koncie Demokratów z komisji nadzoru w serwisie X opublikowano zdjęcie, na które wielu czekało. To reprodukcja kartki, którą Donald Trump miał wysłać na 50. urodziny skompromitowanego finansisty i przestępcy seksualnego, Jeffreya Epsteina. Jak poinformował wiceszef komisji, Robert Garcia, dokument został pozyskany od zarządców majątku Epsteina na mocy oficjalnego wezwania.
Demokraci nie kryją, że traktują kartkę jako dowód w sprawie. "OTO JEST: Mamy urodzinową notatkę Trumpa do Jeffreya Epsteina, o której prezydent powiedział, że nie istnieje. Trump mówi o »wspaniałej tajemnicy«, która ich łączy. Co ukrywa? Ujawnijmy akta!" - napisano.
"Wspaniała tajemnica" na tle nagiej kobiety
Sama kartka jest niezwykle osobliwa. Jej tło stanowi kontur nagiej kobiety, w który wpisano tekst w formie krótkiego, enigmatycznego dialogu między Trumpem a Epsteinem. Brzmi on następująco:
"Głos narratora: W życiu musi chodzić o coś więcej, niż posiadanie wszystkiego. Donald: Tak, chodzi, ale nie powiem ci, co to jest. Jeffrey: Ani ja, choć też wiem, co to jest. Donald: Łączą nas pewne rzeczy, Jeffrey. Jeffrey: Tak, rzeczywiście, gdyby o tym pomyśleć. Donald: Enigmy nigdy się nie starzeją, zauważyłeś? Jeffrey: W rzeczy samej, było to dla mnie jasne ostatnim razem, kiedy cię widziałem. Trump: Kumpel to wspaniała rzecz. Wszystkiego najlepszego - i niech każdy dzień będzie nową wspaniałą tajemnicą".
Pod tekstem widnieje podpis, który ma należeć do Trumpa. Jak już wcześniej donosił dziennik "Wall Street Journal", podpis ten ma swoim kształtem imitować włosy łonowe narysowanej postaci.
Trump zaprzecza i żąda 10 miliardów dolarów
Sprawa domniemanej kartki nie jest nowa. Jako pierwszy opisał ją w lipcu "Wall Street Journal", jednak dopiero teraz światło dzienne ujrzało jej zdjęcie. Reakcja Donalda Trumpa na tamtą publikację była natychmiastowa i bardzo ostra.
Prezydent kategorycznie zaprzeczył, by był autorem notatki, tłumacząc, że "nigdy nie rysował nagich kobiet". Co więcej, złożył pozew przeciwko dziennikowi oraz jego właścicielowi, Rupertowi Murdochowi, w którym żąda astronomicznej kwoty 10 miliardów dolarów odszkodowania za zniesławienie.
Polityczna broń w walce o akta Epsteina
Ujawnienie kartki to kolejny etap politycznej batalii o pełne odtajnienie akt ze śledztwa w sprawie siatki pedofilskiej Jeffreya Epsteina. Donald Trump konsekwentnie bagatelizuje swoją znajomość z finansistą, a żądania Demokratów nazywa "szwindlem", który ma na celu odwrócenie uwagi od sukcesów jego obecnej prezydentury.
Warto dodać, że kartka od Trumpa miała być częścią pamiątkowego albumu przygotowanego na urodziny Epsteina w 2003 roku przez jego partnerkę, Ghislaine Maxwell. Według PAP, swoje życzenia w albumie zamieścili również m.in. były prezydent Bill Clinton czy znany prawnik Alan Dershowitz.
Choć komisja nadzoru opublikowała już ponad 33 tysiące stron dokumentów, większość z nich była już wcześniej znana opinii publicznej. Demokraci, wspierani przez część Republikanów, dążą do ujawnienia wszystkich materiałów bez żadnych cięć, a upublicznienie kontrowersyjnej kartki ma z pewnością zwiększyć presję w tej sprawie.
