Politolog: Putin testuje NATO dronami! Czy to początek nowego frontu w Europie?
Niemiecki politolog Herfried Muenkler uważa, że incydent z rosyjskimi dronami, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną, to "alarmujące wydarzenie" w kontekście polityki bezpieczeństwa. W wywiadzie dla tygodnika „Die Zeit” analityk podkreślił, że nie wolno bagatelizować tego zdarzenia, ponieważ drony, choć nieuzbrojone w ładunki wybuchowe, bez wątpienia miały charakter bojowy.
Drony nad Polską - decyzja Kremla?
Muenkler jest przekonany, że rozkaz przeprowadzenia tej operacji nie był inicjatywą wojskowych, lecz musiał wyjść "z samej góry", czyli od władz Rosji, lub przynajmniej zostać zaakceptowany przez Kreml. Zdaniem eksperta, dowodzi to, że akcja z dronami miała nie tylko cel wojskowy, ale i polityczny.
Strategiczny cel Kremla. Czy chodziło o odwrócenie uwagi od Ukrainy?
Zdaniem politologa, jednym z celów akcji mogło być wywarcie presji na NATO, aby Sojusz skupił wszystkie siły na zabezpieczeniu wschodniej flanki i przeniósł tam systemy obrony przeciwlotniczej. Miałoby to doprowadzić do odwrócenia uwagi od Ukrainy i ograniczenia dla niej pomocy, w tym wycofania zachodnich systemów obrony powietrznej.
Muenkler przypomniał, że Rosja kładzie nacisk na wojnę z powietrza i stara się zapobiec wzmocnieniu ukraińskich sił przeciwlotniczych przez Zachód.
Wojsko zestrzeliło drony nad Polską
"Drugi front" w Europie?
Można to nazwać utworzeniem (przez Rosję) drugiego frontu – powiedział Muenkler.
Takie działania Kremla miałyby na celu związanie sił Sojuszu i uniemożliwienie im działania w miejscach, które mają decydujące znaczenie dla wyniku wojny w Ukrainie.

Incydent z dronami. Reakcja Polski i NATO
W nocy z 9 na 10 września Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony podczas ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Podkreślono, że "był to akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli". Na rozkaz Dowódcy Operacyjnego RSZ uruchomiono procedury obronne.
Drony stanowiące bezpośrednie zagrożenie zostały zestrzelone przez polskie i sojusznicze lotnictwo. Był to pierwszy przypadek w nowoczesnej historii Polski, kiedy Siły Powietrzne użyły uzbrojenia w przestrzeni powietrznej kraju.
Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz poinformował, że polską granicę przekroczyło 21 rosyjskich dronów. Doniesienia te potwierdził szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.