- PSL planuje samodzielny start w kolejnych wyborach, ale zamierza współpracować z partnerami politycznymi.
- Kosiniak-Kamysz żałuje braku wspólnego kandydata opozycji w ostatnich wyborach prezydenckich.
- PSL domaga się uchylenia ustawy ograniczającej kadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów, a w przypadku braku zmian, będzie dążyć do wpisania dwukadencyjności do konstytucji dla wszystkich, w tym parlamentarzystów.
- Więcej informacji znajdziesz na eska.pl
Samodzielny start PSL w kolejnych wyborach
W trakcie kongresu PSL jego prezes Władysław Kosiniak-Kamysz wyjaśnił, że ugrupowanie zamierza zaprezentować własną ścieżkę w nadchodzących kampaniach. – My wiemy, po co jesteśmy w polityce, potrafimy powiedzieć nie zgadzamy się, dlatego przygotowujemy się do startu w kolejnych wyborach jako Polskie Stronnictwo Ludowe – mówił, co spotkało się z entuzjastyczną reakcją delegatów.
Polityk zauważył, że w przestrzeni publicznej już rozpoczęły się spekulacje o wspólnych listach. – Już dziś rozpoczyna się festiwal, który będzie mówił inaczej, że na wspólnej liście was nie będzie... Nie boimy się tego, wytrwaliśmy, przerabialiśmy to… – podkreślił. Zapowiedział jednocześnie, że choć PSL planuje iść samodzielnie, nie zamierza działać w izolacji.
Władysław Kosiniak-Kamysz ponownie prezesem PSL
W sobotę w Warszawie obradował kongres PSL, który wybrał władze partii. Oprócz prezesa został również wybrany nowy szef Rady Naczelnej i jej członkowie. Na ostatnim kongresie PSL zmieniło swój statut; nie ma już w nim zapisu, że prezesa wybiera się spośród co najmniej dwóch kandydatów.
Kosiniak-Kamysz był jedynym kandydatem na prezesa; głos na niego oddało 946 (98,85 proc.) delegatów, 10 było przeciw (1,04 proc.), jeden delegat wstrzymał się od głosu.
Sojusze i wnioski po wyborach prezydenckich
Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że „iść samodzielnie nie znaczy iść samotnie”. Zapowiedział, że ludowcy będą zapraszać na swoje listy wieloletnich partnerów politycznych. Jednocześnie przyznał, że żałuje braku wspólnego kandydata całej koalicji w ostatnich wyborach prezydenckich, mimo że PSL zabiegało o takie rozwiązanie.
W swoim przemówieniu przypomniał reakcję Donalda Tuska na październikowy wniosek Rady Naczelnej PSL. – Po 15 minutach mieliśmy odpowiedź, że w tych wyborach każdy startuje osobno, a spotkamy się w drugiej turze – relacjonował. Jego zdaniem rozproszenie sił doprowadziło do przegranej kandydata, który wcześniej osiągał rekordowe wyniki w sondażach.
Dwukadencyjność i postulaty samorządowe
W drugiej części wystąpienia Kosiniak-Kamysz odniósł się do zmian dotyczących samorządów. Podkreślił, że idea lokalnej wspólnoty „od czasów wójta z Wierzchosławic” stanowi fundament PSL. Dlatego ugrupowanie żąda uchylenia ustawy ograniczającej kadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów.
Lider ludowców określił obowiązujące przepisy jako niekonstytucyjne i szkodliwe. – Ona jest niekonstytucyjna, niebezpieczna, szkodliwa dla Polski i odbiera prawo do decydowania o wspólnocie jej samej – argumentował. Zapowiedział, że jeśli ustawa nie zostanie zmieniona, PSL będzie domagać się wpisania dwukadencyjności do konstytucji – również dla parlamentarzystów. – Ja się podpiszę pod tą ustawą – dodał.
Kosiniak-Kamysz ocenił przy tym, że zarzuty dotyczące lokalnych układów są niesprawiedliwe wobec samorządowców, którzy mogą zostać odwołani w referendum znacznie częściej niż parlamentarzyści w wyborach. – Wybory i demokracja to jest możliwość wyboru, a nie limitowanie – podsumował.