Le Monde: brak dowodów na atak na rezydencję Putina. Kto na tym zyskuje?

2025-12-31 13:17

Francuski dziennik „Le Monde” pisze, że nie ma potwierdzonych dowodów na domniemany atak ukraińskich dronów na rezydencję Władimira Putina. Gazeta zwraca uwagę na intensywną wojnę informacyjną prowadzoną równolegle do działań zbrojnych. W tle pojawia się też reakcja Donalda Trumpa.

Dron wojskowy w Inowrocła.jpg

i

Autor: Redakcja Publicystyczna AI/ Wygenerowane przez AI Na pierwszym planie leży uszkodzony, szary obiekt o opływowym kształcie, przypominający fragment drona lub pocisku. Jego przednia część jest połamana i poszarpana, z widocznymi jasnymi zadrapaniami na powierzchni. Obok leżą mniejsze, odłamane kawałki tego samego materiału. Tło stanowią rozmyte budynki o jasnobrązowych elewacjach oraz ciemnozielone drzewo, a całość leży na szarej, asfaltowej powierzchni.

Czy są dowody na atak dronów na rezydencję Władimira Putina?

Francuska gazeta „Le Monde” ocenia, że w sprawie doniesień o domniemanym ataku ukraińskich dronów na rezydencję przywódcy Rosji brakuje twardych potwierdzeń. Jak podkreśla dziennik, przy tak poważnych oskarżeniach kluczowe są fakty i możliwość ich sprawdzenia, a w tym przypadku materiału dowodowego po prostu nie przedstawiono. W tekście pada wprost: „Wobec poważnych oskarżeń wysuwanych przez Moskwę wielką wagę mają fakty i ich weryfikacja. Tymczasem domniemany atak nie został udokumentowany”.

W rozmowie z „Le Monde” ekspert Jurij Fiodorow uznał, że to „niedopracowaną prowokację” ze strony Moskwy. Według niego przekaz ma też związek z tym, że „Putin nie jest gotowy do negocjacji (w sprawie zakończenia wojny przeciw Ukrainie - PAP) i chce ją kontynuować”, a jednocześnie, aby uniknąć sankcji ze strony prezydenta Stanów Zjednoczonych, „musi mu przedstawić wiarygodne wyjaśnienie” – relacjonuje dziennik.

Jak „Le Monde” opisuje wojnę informacyjną wokół Ukrainy i Rosji?

Gazeta zaznacza, że obok działań militarnych Rosja prowadzi „wojnę informacyjną o wysokiej intensywności”. „Le Monde” ocenia, że ten przekaz działa nawet mimo krytyki ze strony Ukrainy. Wskazuje przy tym na prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, o którym pisze, że nadaje „na jednej fali z Putinem”. Jednocześnie dziennik zwraca uwagę na sygnały poparcia, jakie Kreml miał otrzymać po rzekomym ataku – mowa o „liczne przejawy poparcia” ze strony przywódców Kazachstanu i Uzbekistanu oraz o słowach premiera Indii Narendry Modiego, który wyraził „poważne zaniepokojenie”.

W tym kontekście „Le Monde” dodaje, że wielu ekspertów ma wątpliwości, czy taki cel w ogóle byłby dla Ukrainy logiczny. Gazeta pisze: „Wielu ekspertów uważa za mało prawdopodobne, by Ukraińcy zaatakowali rezydencję Putina - cel z perspektywy Kijowa pozbawiony interesu strategicznego”.

Co „Le Monde” podkreśla w sprawie ataków Rosji na Ukrainę?

Na końcu dziennik zestawia brak udokumentowania domniemanego ataku z tym, co określa jako fakty potwierdzone w inny sposób. Jak podkreśla „Le Monde”, ataki Rosji przeciwko Ukrainie i ludności cywilnej, które miały się nasilić od czasu objęcia władzy przez Donalda Trumpa, są „realne i dobrze udokumentowane”. Tekst został opublikowany z Paryża, a jego autorką jest Anna Wróbel.

Historia tego więzienia mrozi krew w żyłach. Jęki kobiet niosły się po całym mieście

Źródło PAP.