Kiriłł Dmitrijew przybył do Miami. To specjalny wysłannik Kremla na rozmowy z delegacją USA

2025-12-20 21:23

Specjalny wysłannik Kremla Kiriłł Dmitrijew przybył w sobotę do Miami na Florydzie, gdzie mają odbyć się rozmowy między delegacjami USA i Rosji. Stronę amerykańską mają reprezentować Steve Witkoff i Jared Kushner. Media ujawniły także warunki, jakie Putin miał postawić przed spotkaniem z Witkoffem.

Kiriłł Dmitrijew

i

Autor: By Kremlin.ru/ CC BY-ND 4.0

Kolejna runda rozmów ws. pokoju na Ukrainie 

Na krótko przed przylotem do Miami Dmitrijew na platformie X odniósł się do artykułu dziennika „Wall Street Journal”, w którym opisana jest m.in. budowa jego relacji z Witkoffem. Przedstawiciel Władimira Putina zarzucił amerykańskiej gazecie podjęcie kolejnej próby zrujnowania wysiłków na rzecz pokoju w Ukrainie.

Jego zdaniem więziony przez Rosję Marc Fogel został uwolniony na prośbę Amerykanów, a nie, jak to opisała gazeta, w prezencie dla Witkoffa za dobrą postawę w trakcie rozmowy z przywódcą Rosji Władimirem Putinem. Zaprzeczył również jakoby strona rosyjska miała prosić, aby wysłannik USA udał się na Kreml bez służb, a także doniesieniom o kawiorze jakoby sprezentowanym Witkoffowi przez Rosjan.

Portal Politico podał wcześniej, że delegacje USA i Rosji spotkają się w weekend w Miami w ramach rozmów na temat zakończenia wojny w Ukrainie. W skład rosyjskiej delegacji ma wejść Dmitrijew, a stronę amerykańską będą reprezentować wysłannicy prezydenta USA Donalda Trumpa, Steve Witkoff i Jared Kushner.

Rozmowy odbędą się krótko po negocjacjach w Berlinie z udziałem Ukrainy oraz Witkoffa i Kushnera, a także po szczycie w stolicy Niemiec, na którym europejscy przywódcy ogłosili, że USA i Europa zobowiązały się do współpracy nad zapewnieniem Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa w razie zakończenia wojny.

W piątek Witkoff rozmawiał w Miami z ukraińską delegacją z sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Rustemem Umierowem.

Według dziennika „Financial Times” Dmitrijew jest jednym z architektów ujawnionego przez media w listopadzie planu pokojowego dla Ukrainy, współtworzonego przez „grupę rosyjskich i amerykańskich urzędników”, który przez Ukrainę i jej sojuszników został oceniony jako nie do zaakceptowania.

Media: Kreml zażądał, aby na pierwsze spotkanie z Putinem, Witkoff przybył sam 

Rosjanie za pośrednictwem saudyjskiego księcia Mohammeda bin Salmana przekazali specjalnemu wysłannikowi USA Steve'owi Witkoffowi zaproszenie na spotkanie z Putinem, stawiając warunek. Witkoff musiał przyjechać sam, bez tłumacza ani towarzyszących mu służb - podał „Wall Street Journal”, powołując się na źródła.

Według „WSJ” przywódca Rosji Władimir Putin przestudiował biografię wysłanników prezydenta USA Donalda Trump, oddelegowanych do rozmów z Kremlem w sprawie zakończenia wojny z Ukrainą.

Generał Keith Kellogg, pełniący urząd prezydenckiego wysłannika na Ukrainę, okazał się nie być dobrym rozmówcą dla rosyjskich władz, ponieważ jego córka ma fundację pomagającą Ukraińcom, cierpiącym wskutek rosyjskiej inwazji.

Dziennik zauważył, że z czasem Kellogg został odsunięty od kontaktów z Rosjanami, a jego rolę przejął Steve Witkoff po stronie USA i Kiriłł Dmitrijew po stronie Rosji. Dmitrijew urodził się w Ukrainie i studiował w Stanach Zjednoczonych; po objęciu władzy przez Putina przeprowadził się do Rosji, gdzie pracował dla amerykańskich firm, m.in. dla Goldman Sachs.

Opisując dotychczasowe relacje USA i Rosji, „WSJ” zauważył, że zajmowały się nimi odpowiednie struktury i odpowiadali za nie ludzie wykwalifikowani i znający zwyczaje Rosjan. „Dziś te struktury są nieobecne” - napisał dziennik. Stany Zjednoczone od czerwca nie mają ambasadora w Moskwie, a urząd zastępcy sekretarz stanu ds. europejskich i euroazjatyckich nie jest obsadzony.

Dziennik podkreślił, że obecnie za relacje między Moskwą a Waszyngtonem odpowiadają biznesmeni, co jest czymś nowym.

„WSJ”, powołując się na źródła, zwróciła uwagę na to, że Witkoff miał odmawiać korzystania ze wskazówek i instrukcji od CIA przed swoją wizytą w Moskwie. „Twierdził, że Putin powiedział mu, że na spotkanie z nim musi przyjść sam” - napisała gazeta. Departament Stanu miał utworzyć specjalną grupę roboczą, aby wspierać Witkoffa, ale członkowie tego zespołu i inni urzędnicy administracji przekazali, że ciężko było im uzyskać - na przykład - notatki ze spotkań specjalnego wysłannika.

Przez dekady starsi rangą urzędnicy administracji USA, odwiedzający Rosję, byli instruowani w oparciu o książkę znaną jako Moscow Rules (Zasady Moskwy). Opisuje ona niebezpieczeństwa, jakie wiążą się z wizytami w Rosji i współpracą z obywatelami tego kraju. Witkoff miał nie skorzystać także z tej pomocy.

Jednocześnie wysoki rangą urzędnik Białego Domu powiedział „WSJ”, że Witkoff jest świadomy zarzutów ze strony reszty administracji, ale podróżuję z ochroną dyplomatyczną i uczestniczy w spotkaniach Rady Bezpieczeństwa Narodowego, Narodowej Agencji Wywiadowczej czy też w spotkaniach z sekretarzem stanu USA Markiem Rubio. Witkoff po swoich spotkaniach z Putinem dzwoni do Trumpa, wiceprezydenta USA J.D. Vance'a i Rubio, komunikując się przez bezpieczną linię z ambasady USA w Moskwie.

Gazeta przypomniała, że Witkoff w trakcie swojej kariery na rynku nieruchomości wielokrotnie robił interesy z rządzącymi na Bliskim Wschodzie rodzinami. Dlatego kontakt z następcą tronu Arabii Saudyjskiej Mohammedem bin Salmanem, który przekazał mu zaproszenie na Kreml, miał ułatwiony.

Według „WSJ” plan Putina na pierwsze spotkanie z Witkoffem zakładał sprawdzenie, czy rzeczywiście sprzyja on Rosji. Jeśli rozmowa przebiegnie pomyślnie, to na Witkoffa miał czekać prezent. Specjalny wysłannik USA dostał od rosyjskiego przywódcy nagrodę, która miała utrwalić ich relacje. Z łagru został wypuszczony Marc Fogel, nauczyciel historii w liceum przy ambasadzie USA w Moskwie, który został skazany na 14 lat kolonii karnej za posiadanie medycznej marihuany na moskiewskim lotnisku.

Prezenty mają być istotną częścią relacji biznesowej, którą nawiązuję Moskwa z Waszyngtonem poprzez współpracę Witkoffa i Dmitrijewa. W grudniu po szóstym spotkaniu z Putinem, rosyjska firma produkująca kawior wysłała Witkoffowi około 5 kg czerwonego kawioru. Gazeta zwróciła uwagę, że jest to wyrób firmy ze średniej półki cenowej, która chce sprzedawać swoje produkty pod etykietą „Trumpovka”. Biały Dom zaprzeczył, tym doniesieniom.

Nie jest to jedyny produkt, który nawiązuje do administracji Trumpa. Dmitrijew po wizycie Witkoffa w Moskwie wstawił na platformę X zdjęcie butelki wódki ze zdjęciem Trumpa, która stoi na tle Placu Czerwonego z napisem: „Make Vodka Great Again”.