Groźny pożar na Krecie. Tysiące turystów ewakuowanych. Co z Polakami?
Pożar zaczął się rozprzestrzeniać w środowe popołudnie, podczas trwającego sezonu turystycznego, kiedy hotele były niemal w pełni obłożone. Jak poinformował media prezes lokalnego stowarzyszenia hotelarzy Giorgios Carakis, nawet 5 tys. turystów opuściło w nocy ze środy na czwartek hotele na obszarach zagrożonych pożarem. Ewakuowane zostały miejscowości Agia Fotia, Achlia, Galini, Ferma i Koutsounari.
Co z turystami z Polski? O komentarz do aktualnej sytuacji poprosiliśmy przedstawicieli biura podróży Rainbow.
- Wypoczynek klientów Rainbow przebiega bez zakłóceń. Pożary występują na południu Krety, podczas gdy nasi Klienci przebywają na bezpiecznym północnym wybrzeżu. Najbliższe hotele znajdują się w rejonie Malia, ok. 60 km od zagrożonego obszaru, oddzielonego dodatkowo masywem górskim Dikte. Lotniska w Heraklionie oraz Chanii, z których korzystamy, funkcjonują bez zmian i obsługują połączenia zgodnie z planem – przekazała nam Katarzyna Pasikowska, rzeczniczka prasowa Rainbow Tours.
Rzecznik MSZ Paweł Wroński pytany o sytuację Polaków przebywających na Krecie powiedział na antenie Polsat News, że turyści zostali przewiezieni w bezpieczniejsze miejsce ponieważ tam, gdzie przebywali groziło im "zadymienie".
- Nie ma żadnych doniesień, żeby ktokolwiek w jakikolwiek sposób ucierpiał - powiedział Wroński i dodał, że sytuacja dotyczy niewielkiej grupy kilkunastu osób.
Pożar na Krecie wymyka się spod kontroli
Pożar rozprzestrzenia się bardzo szybko, a akcję ratowniczą utrudniają silne wiatry.
- Sytuacja jest dosyć ciężka, ponieważ pogoda w tym momencie nie pomaga również strażakom. Wieje bardzo silny wiatr, ponad 8 w skali Beauforta. Przede wszystkim należy słuchać komunikatów od straży pożarnej, od policji. Dzisiaj też jest najwyższy stopień zagrożenia pożarowego na wyspie, także należy bardzo uważać - relacjonuje w rozmowie z Radiem Eska Maria, autorka bloga "Polka na Krecie".
W rozmowie z portalem creta24.gr zastępca burmistrza ds. obrony cywilnej Jerapetry nie krył niepokoju, mówiąc: „Sytuacja jest trudna”.
Na miejscu pracuje ponad 200 strażaków, wspieranych przez 46 pojazdów gaśniczych, dziesięć śmigłowców oraz bezzałogowe statki powietrzne. Dodatkowo zaangażowano jednostki policji i straży przybrzeżnej, a także skierowano wsparcie z Aten. Zgodnie z komunikatem greckiego ministerstwa kryzysu klimatycznego i ochrony ludności, na wyspie obowiązuje pomarańczowy alert.
Dla Krety wprowadzono czwarty poziom zagrożenia pożarowego, co oznacza bardzo wysokie ryzyko wystąpienia i rozprzestrzeniania się ognia. Warunki mają pozostać ekstremalne do czwartkowego wieczora – dopiero wtedy spodziewane jest osłabienie wiatru do poziomu 5-6 stopni w skali Beauforta.