Dramatyczne powodzie w Tajlandii. Media opisują wstrząsające historie

2025-11-26 12:59

Tragiczny bilans powodzi w Tajlandii rośnie z godziny na godzinę. Potwierdzono już ponad 30 ofiar śmiertelnych, a żywioł dotknął blisko 3 miliony ludzi. Wśród zalanych miejscowości jest popularne Hat Yai, gdzie doszło do wstrząsającej tragedii. Polacy, którzy przebywają na miejscu, szukają sposobów na ucieczkę z deszczowych regionów.

Południową część Tajlandii nawiedził potężny żywioł. Ulewne deszcze doprowadziły do katastrofalnych powodzi w dziewięciu prowincjach, w tym w popularnych wśród turystów regionach. Powodzie dotknęły już 2,78 miliona ludzi, a setki tysięcy domów znalazło się pod wodą. Władze informują, że sytuacja jest dramatyczna.

Tragiczny bilans powodzi w Tajlandii

Oficjalne dane przekazane przez rzecznika rządu są alarmujące. Jak donosi portal Bangkok Post, liczba ofiar śmiertelnych jest coraz większa. Przyczynami zgonów są głównie utonięcia, ale także porażenia prądem i osuwiska.

- Powodzie na południu kraju pochłonęły 33 ofiary śmiertelne, a poziom wody w większości zalanych prowincji nadal rośnie

- informuje Bangkok Post.

Najwięcej ofiar odnotowano w prowincjach Nakhon Si Thammarat, Songkhla, Pattani i Yala. W samym Hat Yai, jak podaje portal Stay in Thailand, zginęło 14 osób.

- HAT YAI - Szpital Hat Yai poinformował, że w wyniku powodzi, które miały miejsce w dniach 22–25 listopada, zginęło 14 osób, przy czym większość ofiar to osoby starsze lub pacjenci w stanie krytycznym

- napisano w artykule.

Dramatyczna akcja ratunkowa w Hat Yai

Jedna z najbardziej wstrząsających historii pochodzi właśnie z zalanego miasta Hat Yai. Media społecznościowe obiegło nagranie z akcji ratunkowej, która dla jednej z ofiar nadeszła za późno. Matka i córka przez cztery dni czekały na pomoc w zalanym domu. Gdy woda gwałtownie przybrała, 80-letnia matka wpadła do wody i utonęła.

Jeden z ratowników, Wallop Boonchan, opublikował poruszający wpis.

"Boli, że przybyliśmy za późno. Ona już utonęła"

- napisał.

W dalszej części relacji opisał makabryczne szczegóły, z jakimi zetknęli się ratownicy.

- Kiedy ratownicy weszli do domu, gdy woda powodziowa sięgała prawie dachu, znaleźli córkę siedzącą w pływającej lodówce, która była dla niej jedynym schronieniem w oczekiwaniu na pomoc. Ze łzami w oczach opowiadała, że woda powodziowa wezbrała poprzedniej nocy. Jej matka, nie mogąc utrzymać się w obliczu wzbierającej fali, poślizgnęła się i utonęła

- napisał Wallop Boonchan, cytowany przez portal Thai PBS World.

Jak czytamy w serwisie, aby silny prąd nie porwał ciała matki, córka umieściła je w drugiej lodówce. Dopiero po przybyciu ratowników i przeniesieniu ciała w bezpieczne miejsce, wyczerpana kobieta straciła przytomność.

Polscy turyści uciekają z egzotycznych wysp 

Pogodowa katastrofa nie oszczędziła również turystów, w tym Polaków, którzy marzyli o słońcu i wypoczynku w egzotycznym raju. Na forach internetowych i w mediach społecznościowych dzielą się swoimi frustracjami i szukają bezpieczniejszych, bardziej słonecznych miejsc.

- Jestem od 20.11 w okolicach Phuket, codziennie pada, słońca jeszcze nie widziałam i dopiero od soboty ma się poprawić, czyli 29.11, katastrofa

- napisała pani Elissa na jednym z forum.

Inni turyści desperacko próbują zmieniać swoje plany.

- Gdzie jest aktualnie bez deszczu w Tajlandii. Muszę zmienić destynację z uwagi na pogodę

- pyta kolejna osoba.

Sytuacja wciąż jest niestabilna

Mimo że Departament Meteorologii prognozuje stopniowe ustępowanie opadów, sytuacja wciąż jest daleka od stabilnej. Jak podkreśla portal Thai Newsroom, zagrożenie nie minęło.

- Rozległa powódź w Songkhli, a także w kilku innych południowych prowincjach (...) rozpoczęła się w zeszły piątek (21 listopada) i sytuacja nadal się nie poprawia. Niestety, nadal istnieje ryzyko dodatkowych opadów deszczu i spływu wód z lasów

- czytamy na portalu.

Problem dotyka nie tylko Tajlandii. Z powodziami zmagają się również sąsiednie kraje, w tym Malezja i Wietnam.