Wybory prezydenckie 2025. Adrian Zandberg o drugiej turze
Przypomnijmy, że w niedzielę 18 maja Polacy mogli oddawać głosy w wyborach prezydenckich, w których startowało 13. kandydatów. Adrian Zandberg - jak pokazywały wyniki late poll przygotowane przez Ipsos - zajął szóste miejsce w pierwszej turze prezydenckiego wyścigu zdobywając 4,8 procent głosów.
Do drugiej tury, która odbędzie się 1 czerwca, awansowali Rafał Trzaskowski (31,36 proc głosów) i Karol Nawrocki (29,54 proc. głosów).
Super Expres opublikował wywiad z byłym kandydatem na prezydenta - Adrianem Zandbergiem. W rozmowie polityk wyjaśnił, dlaczego nie ma zamiaru popierać innych kandydatów w drugiej turze.
Zandberg wyjaśnia, dlaczego nie wesprze żadnego z kandydatów
Zandberg, zapytany przez "SE", kogo poprze w drugiej turze wyborów, zaznacza, że przekazywanie wyborców przez polityków jest niepoważne. - Wyborcy, którzy na mnie zagłosowali, nie są moją własnością - dodaje.
Były kandydat stwierdził też, że Polacy, którzy oddają głosy na Razem, są rozsądni. Mają swoje wartości i zgodnie z nimi głosują.
Zdaniem Zandberga wyborcy Razem nie zostaną zmanipulowani szantażem ani sensacyjnymi doniesieniami medialnymi. Lider Razem przypomniał o kluczowych postulatach swojej kampanii, takich jak przeznaczenie 8% PKB na zdrowie i 1% na program budowy mieszkań. Zandberg krytykował obecny rząd za brak realizacji tych obietnic, wskazując na nepotyzm i partyjniactwo w obsadzaniu stanowisk w spółkach państwowych i instytucjach publicznych. Zamiast zapowiadanych reform, Zandberg zauważył, że sytuacja nie uległa poprawie, co zmusiło jego partię do pozostania w opozycji.
Były kandydat na prezydenta stwierdził także, że wyniki wyborcze Konfederacji, reprezentowanej przez Brauna i Mentzena, są niepokojącym sygnałem dla przyszłości Polski. Ich programy, oparte na skrajnie liberalnych i antyspołecznych rozwiązaniach, mogłyby popchnąć kraj w kierunku głębokiego kryzysu społecznego i gospodarczego. Zandberg odniósł się też do Platformy:
Skrajna prawica rośnie, gdy ludzie są wkurzeni tym, że jest coraz drożej, gorzej, trudniej. Tym, że stoją w niekończących się kolejkach do lekarza, są zmuszani do nadgodzin, traktowani bez szacunku. Tak się jakoś składa, że skrajna prawica rośnie, gdy rządzi Platforma - powiedział Zandberg w rozmowie z SE.