Jarmark świąteczny w Katowicach oczami Holenderki

i

Autor: The Writing Traveler: Reakcja na Katowice... // Christmas in KATOWICE, POLAND (printscreen z YouTube)

Katowice

Holenderka odwiedziła jarmark świąteczny w Katowicach. Nie była tak zadowolona jak Anna Mucha

Blisko sto straganów, dwa diabelskie młyny, bajkowe domki, kolorowe dekoracje i mnóstwo świateł. Tak w skrócie można opisać to, co od ponad dwóch tygodni dzieje się na rynku. Do stolicy województwa w weekendy przyjeżdżają tłumy turystów, również tych zza granicy, by poczuć świątecznego ducha. Czy ich zdaniem warto odwiedzić jarmark w Katowicach? Odpowiadamy: niekoniecznie.

17 listopada w Katowicach wystartował bożonarodzeniowy jarmark. Jak co roku do stolicy województwa co weekend zjeżdżają się turyści, głodni świątecznej atmosfery i spragnieni aromatycznego grzańca. Ostatnie opady śniegu tylko spotęgowały bajkowy efekt i obecnie jarmark naprawdę wygląda jak wyjęty z najpiękniejszej pocztówki.

A przynajmniej takie zdanie o przedświątecznej fecie ma aktorka Anna Mucha, która ostatnio w relacji na Instagramie zachwycała się katowickim jarmarkiem. Mówiła, że "tu jest pięknie" i "jest magia", zachęcając swoich widzów do wizyty w stolicy województwa.

Holenderka odwiedziła jarmark świąteczny w Katowicach

Jednak w Internecie nie brakuje negatywnych opinii na temat jarmarcznej imprezy w samym sercu Katowic. Krytycy zarzucają, że ceny na straganach są z kosmosu, a klimat wcale nie jest magiczny, tylko kiczowaty i jedyne, co ratuje całość, to śnieg. Obrywa się również władzom miasta, które nie zarabiają na organizacji wydarzenia. Katowice zaś tłumaczą, że jarmark m.in. służy do promocji pozytywnego wizerunku miasta w kraju i za granicą.

Jak więc wypada katowicki jarmark świąteczny w oczach obcokrajowców? Tego możemy dowiedzieć się z relacji, jaką pewna Holenderka opublikowała kilka dni temu na YouTube. Mówiąc krótko: nie podziela ona entuzjazmu naszej rodzimej celebrytki. 

Jak Holenderka ocenia jarmark świąteczny w Katowicach? 

Ale zacznijmy od początku. Nynke to Holenderka, która kilka lat temu przyjechała do Polski w ramach programu Au Pair. Tak jej się u nas spodobało, że postanowiła się przeprowadzić. Od tego czasu 32-latka publikuje na swoim kanale na YouTube krótkie filmiki z podróży po polskich zakątkach. Chętnie też dzieli się swoimi odkryciami i tłumaczy, dlaczego bardziej się jej podoba życie w kraju nad Wisłą niż w kraju tulipanów.

Tak też Nynke ostatnio trafiła do Katowic. Na wstępie zaznaczyła, że to jej druga wizyta w tym mieście. Pierwszy raz miała okazję zobaczyć stolicę województwa latem zeszłego roku. Wtedy miasto nie przypadło jej do gustu, ponieważ zrobiło na niej wrażenie "zbyt przemysłowego". Postanowiła jednak dać Katowicom drugą szansę i tym razem odwiedziła świąteczny jarmark.

Jakie wrażenia miała Nynke po wizycie na bożonarodzeniowym jarmarku w Katowicach? Holenderka wymieniła kilka plusów m.in. mnogość atrakcji dla dzieci, kolorową oprawę i piękne dekoracje. Nie było się jednak bez minusów.  

Jarmark jest dosyć mały i jest tam znacznie mniej jedzenia niż w Krakowie. Jest wiele napojów, na przykład wiele smaków grzanego wina, ale gdzie jest cała tradycyjne polskie jedzenie? Nie bardzo mi się to podobało. Uważam, że ten jarmark jest zabawniejszy dla dzieci niż ten w Krakowie, bo są tutaj te wszystkie interaktywne rzeczy, które dzieci mogą zobaczyć i dotknąć. Są też inne atrakcje, jak diabelski młyn i lodowisko. Podobały mi się wszystkie światła i piękne dekoracje, również na wszystkich stoiskach. Istnieje mniej tradycyjnych polskich towarów do kupienia. Widziałam też więcej zachodnich wpływów, takich jak normalne zabawki. Było więcej muzyki i być może muzyka na żywo na podium. No ale to Katowice, nie masz pięknego rynku, naokoło są tylko budynki i mieszkania. To zupełnie inna atmosfera. Nie wiem, czy naprawdę poczułam świątecznego ducha. Ale wykonali świetną robotę, wprowadzając więcej kolorów - oceniła Holenderka. 

Przyznała też, że Katowice nadal nie są jej ulubionym miejscem w Polsce. "Może, kiedy jesteś młody i tutaj studiujesz to się dobrze bawisz. Ale to nie dla mnie" - powiedziała Nynke.