Historia, która wydarzyła się w Nowym Jorku, zaskoczyła najbardziej doświadczonych śledczych. Choć wydawało się, że zgłoszenie do nieprzytomnej kobiety dotyczy kolejnej przykrej historii osoby chcącej odebrać sobie życie, to jednak ostateczne ustalenia wskazały na... szokującą, nieudaną zbrodnię z wykorzystaniem zatrutego deseru. Motyw? Równie szokujący.
Zbrodnia z zatrutym sernikiem
Do wstrząsających wydarzeń doszło w sierpniu 2016 roku w Nowym Jorku. Zaniepokojony sąsiad zaalarmował służby, które przyjechały do mieszkania Olgi Tswyk, pochodzącej z Ukrainy pracownicy branży kosmetycznej. Początkowo, znalezione pigułki sugerowały próbę odebrania sobie życia, a przeprowadzone śledztwo nie przyniosło dowodów na inne możliwe scenariusze.
Po opuszczeniu szpitala kobieta zorientowała się, że z jej mieszkania zniknęły kosztowności, paszport i pozwolenie na pracę w USA. Według nieoficjalnych doniesień, od razu przypomniała sobie, że ostatnie, co pamięta, to krzątająca się po domu zaznajomiona klientka - rosyjska imigrantka Wiktorija Nasyrowa. Przyniosła ona w ramach podarunku sernik, który Tswyk przyjęła - jak sama wspomina - "z grzeczności".
Sprawa nabrała tempa, gdy znajomy kosmetyczki opowiedział, że jego koleżanka również trafiła do szpitala po wyjściu z Nasyrową na kolację. Przeprowadzone badania opakowania po serniku wykazały bardzo silną dawkę fenazepamu, substancji uspokajającej używanej w lekach przeciwpadaczkowych.
Trucicielka była ścigana za zabójstwo w Rosji
Działania prywatnego detektywa, a potem nowojorskich służb - doprowadziły do aresztowania Rosjanki, która była prawdopodobnie odpowiedzialna za całą serię zatruć. Postawiona przez śledczych teza w tej nietypowej sprawie jeszcze bardziej wprawiła wszystkich w osłupienie. Zarówno Tswyk, jak i Nasyrowa posługiwały się na co dzień językiem rosyjskim, ale przede wszystkim - obie panie były w podobnym wieku i podobnie do siebie wyglądały. Motywem była zatem kradzież tożsamości.
Dlaczego kobieta chciałaby przyjąć cudze dane? Okazało się, że w ojczystej Rosji wystawiono za nią list gończy za zabójstwo sąsiadki. Do tej zbrodni doszło w 2014 roku na tle... nieoddania przez ofiarę pożyczonych ubrań.
"Przysięgli przejrzeli podstęp i schematy działania sprawczyni. Ozdobiła kawałek sernika zabójczą substancją, żeby ukraść swojej niczego nie podejrzewającej ofierze najbardziej wartościową własność - jej tożsamość. Na szczęście, ofiara przeżyła i trucizna zaprowadziła nas prosto do sprawczyni. Oskarżona zasługuje na pociągnięcie do odpowiedzialności za zbrodnie i długą odsiadkę" - mówiła prokurator Melinda Katz.
Ostatecznie, zatrzymana w Nowym Jorku Nasyrowa usłyszała szereg zarzutów, z których najpoważniejszym było usiłowanie morderstwa drugiego stopnia. Choć groziło jej 25 lat więzienia, wiosną 2023 roku została skazana na 21 lat.
ZOBACZ TEŻ: Ta zbrodnia wstrząsnęła całą Polską. Teraz powstał o niej serial