Wiadomość o śmierci Joanny Kołaczkowskiej obiegła media 17 lipca 2025 r. O tym, iż aktorka poważnie choruje, dowiedzieliśmy się zaledwie kilka miesięcy wcześniej w oficjalnym komunikacie, który wydali jej koledzy z Kabaretu Hrabi. Choć już wtedy wiadomo było, że stan zdrowia artystki jest poważny, wszyscy wierzyli, że niebawem ponownie będzie zarażać nas swoim charakterystycznym śmiechem. Niestety, glejak mózgu, na który cierpiała okazał się być silniejszy i mimo natychmiastowej terapii i operacji, Joanna Kołaczkowska przegrała tę nierówną walkę.
Zobacz także: Pogrzeb Joanny Kołaczkowskiej. Tłumy żegnają wybitną artystkę kabaretową [ZDJĘCIA]
Tak zapamiętamy Joannę Kołaczkowską. Zdjęcia artystki pokazano podczas pogrzebu
Uroczystości pogrzebowe Joanny Kołaczkowskiej rozpoczęły się w poniedziałek, 28 lipca o godzinie 11:00 mszą w Kościele św. Karola Boromeusza w Warszawie. Natomiast o godzinie 12:30 sali ceremonialnej Cmentarza Wojskowego na Powązkach zebrali się ci, którzy chcieli pożegnać Kołaczkowską podczas uroczystości świeckiej. W ceremonii wzięli udział zarówno koledzy ze sceny kabaretowej, jak Robert Motyka, Adrianna Borek, Katarzyna Pakosińska, Mikołaj Cieślak, a także Artur Andrus, który również wygłosił piękną przemowę.
Spotkaliśmy się po to, żeby pożegnać niezwykłą, jedyną, nieprawdopodobną, najważniejszą naszą Aśkę. Rodzina i przyjaciele to są wszystko ludzie, którzy ją zawsze otaczali, wymiennie, czasami rodzina stawała się przyjaciółmi, czasami przyjaciele rodziną, ale te dwie grupy zawsze się wokół niej zbierały - powiedział podczas uroczystości Andrus.
Nie mogło również zabraknąć słów pożegnania od Szymona Majewskiego, który nie tylko współpracował z Kołaczkowską, ale również się z nią przyjaźnił. Podczas uroczystości głos zabrała także Edyta Bartosiewicz, która wykonała też utwór "Ostatni". Kiedy wybrzmiały słowa refrenu rozpoczynające się od: "Gdy ciebie zabraknie..." żałobnicy nie mogli powstrzymać łez. Joanna Kołaczkowska była osobą, która swoim poczuciem humoru zarażała otoczenie. Podczas uroczystości wyświetlono nagranie, na którym można było zobaczyć fragmenty jej występów.Artystka także "przemówiła" z ekranu.
Pytacie mnie: jak sobie radzę w czasoprzestrzeni? Dobrze - mogli usłyszeć żałobnicy, a jej słowa wywoływały na zmianę salwy śmiechu, jak również łzy rozpaczy.
Nie zabrakło także kolorowych fotografii, na której uchwycono Joannę Kołaczkowską, taką, jaka była na co dzień - czyli radosną i uśmiechnięta. Taką z pewnością wszyscy ją zapamiętamy.