Nie żyje Peter Greene. Przyczynę śmierci ustali lekarz sądowy
Jak przekazała nowojorska policja, około godziny 15:25 funkcjonariusze zostali wezwani do mieszkania aktora, gdzie zastali go nieprzytomnego. Na miejscu stwierdzono zgon. Służby nie podejrzewają udziału osób trzecich, a dokładna przyczyna śmierci zostanie ustalona przez lekarza sądowego.
– Był wspaniałym facetem. Naprawdę jeden z wielkich aktorów naszego pokolenia. Jego serce było tak wielkie, jak to tylko możliwe. Będę za nim tęsknił. Był wspaniałym przyjacielem – powiedział w rozmowie z "New York Post" jego wieloletni menadżer, Gregg Edwards.
Kariera, która nabrała tempa w latach 90.
Greene zdobył rozpoznawalność w latach 90., a jego kariera nabrała tempa bardzo szybko. Debiutował w 1992 roku w filmie „Prawie ciążenia”, a już rok później wystąpił w docenionym obrazie „Domyty, ogolony”, gdzie wcielił się w mężczyznę cierpiącego na schizofrenię. Prawdziwą sławę przyniosły mu role Doriana Tyrella w „Masce” oraz Zeda w „Pulp Fiction” Quentina Tarantino z 1994 roku.
Menadżer aktora przyznał w rozmowie z "New York Post", że Greene miał opinię osoby trudnej we współpracy, ale jednocześnie był perfekcjonistą, który zawsze dawał z siebie maksimum.
Burzliwe życie prywatne
Życie prywatne aktora było burzliwe. Greene pochodził z Montclair w stanie New Jersey. W wieku 15 lat uciekł z domu i przez pewien czas mieszkał na ulicach Nowego Jorku. W młodości zażywał narkotyki, a później zajmował się ich sprzedażą. W latach 90. zmagał się z uzależnieniem od heroiny i kokainy, a w 2007 roku został aresztowany za posiadanie tego drugiego narkotyku.
Aktor miał wrócić na plan
Mimo problemów osobistych pozostawał niezwykle aktywny zawodowo i w trakcie kariery wystąpił w blisko 100 filmach. Jak ujawnił jego przedstawiciel, Greene miał wkrótce wrócić na plan. W styczniu planowano rozpoczęcie zdjęć do niezależnego thrillera „Mascots”, w którym miał zagrać u boku Mickeya Rourke’a.
Źródło: "New York Post", Onet