Z kosmetykami do włosów mam trudną relację odkąd pamiętam. Producenci zawsze obiecują cuda, a kończy się jak zwykle. Dostaję jedynie chwilowy blask, a po kilku godzinach wszystko wraca do stanu wyjściowego. Dlatego do produktów Neboa podeszłam z lekkim dystansem, choć marka kusiła naturalnymi składami i dobrymi opiniami.
Postanowiłam przetestować aż trzy różne produkty z ich linii. Wzięłam odżywkę, maskę i spray do stylizacji. I tak zaczęła się moja mała włosowa rewolucja. Już po pierwszych użyciach zauważyłam różnicę. Włosy zaczęły być bardziej miękkie, wygładzone, a przede wszystkim mniej się puszyły. Z dnia na dzień wyglądały coraz lepiej, a ja po raz pierwszy od dawna miałam ochotę je rozpuścić i po prostu wyjść z domu bez spinania ich w desperacki koczek. Już wyjaśniam, czego dokładnie użyłam.
Zobacz też: Rossmann oszalał z promocjami! Ulubione kosmetyki można teraz dostać za grosze
Kosmetyki do włosów NEBOA
Pierwszym krokiem była naturalna odżywka Neboa Hydration & Smoothness, stworzona z myślą o włosach suchych i puszących się, czyli dokładnie takich jak moje. Jej konsystencja jest lekka, ale nie wodnista, a zapach delikatny i świeży. Już po kilku minutach od aplikacji czuć, że włosy chłoną ją jak gąbka. Po spłukaniu były zaskakująco miękkie i gładkie, bez efektu ciężkości. Do tego naprawdę łatwiej się je rozczesywało, co dla mnie było ogromnym plusem.
Kolejnym krokiem w mojej pielęgnacji była maska Repair & Shine, czyli prawdziwa bomba regenerująca. Bogata w oleje (migdałowy, makadamia i nawet musztardowy!) działa jak kompres ratunkowy dla zniszczonych pasm. Po jej użyciu włosy wyglądały na zdrowsze, były mocno nawilżone, końcówki przestały się buntować, a ja nie mogłam się nadziwić, że to w ogóle moje włosy.
No i na koniec gwóźdź programu, czyli spray z solą morską Styling Waves Look, który zapewnił mi efekt plażowych fal bez wychodzenia z domu. Wystarczyło spryskać wilgotne włosy i lekko je ugniatać, żeby uzyskać luźne, naturalnie wyglądające fale. Co ważne, produkt nie wysusza i nie skleja włosów, a przy tym pięknie pachnie. To świetna opcja na wakacyjne dni, gdy chcemy wyglądać dobrze bez większego wysiłku.
Dzięki tym trzem kosmetykom moja rutyna pielęgnacyjna stała się nie tylko skuteczniejsza, ale i po prostu przyjemna. I co najważniejsze, po latach prób i błędów, w końcu patrzę w lustro i myślę, że wyglądam świetnie.