Za nami drugi odcinek "Tańca z gwiazdami". Widzowie formatu nie mogli narzekać na nudę i brak emocji. Bez wątpienia najszerzej komentowanym w sieci momentem było emocjonalne przemówienie Ewy Minge, która pożegnała się z programem. Najsłynniejsza polska projektantka zarzuciła Rafałowi Maserakowi, że ten ośmieszył ją i jej partnera tanecznego, Michała Bartkiewicza, prezentując z Iwoną Pavlović akrobację, będącą elementem zaprezentowanej przez nią tydzień wcześniej cha-chy.
Dziękuję ci, Rafale, za to, że ośmieszyłeś nas na koniec, robiąc figurę, którą zrobiłam. Myślę, że to jest klasa sama w sobie... - powiedziała.
Juror "TzG" zdecydował się na taki pokaz po zobaczeniu tańca Barbary Bursztynowicz i Michała Kassina, którym zarzucił za dużo akrobacji kosztem podstawowych kroków. Oburzony tancerz w rozmowie z Eską odpowiedział Maserakowi. Padły gorzkie słowa.
Kassin odpowiedział Maserakowi!
W rozmowie z Maksem Kluziewiczem dla ESKA.pl Michał Kassin odpowiedział na komentarz Rafała Maseraka. Zdaniem tancerza był on całkowicie nietrafiony.
Przyznam szczerze, że dla mnie to jest jakieś nieporozumienie, bo nasza choreografia w większości opierała się na basicowych krokach, zaczynając od początku. Nie do końca rozumiem tę uwagę. Nie podważam zdania jurorów, bardzo ich szanuję, ale wiem, jakie kroki ułożyłem i nie bardzo mi się to podobało. Zakuło mnie to, że ktoś zarzuca brak basicowych kroków, gdzie choreografia w połowie składa się właśnie z nich. Tak jak teraz to zrealizowałem, tak będę realizować w kolejnych odcinkach, czyli będą mieszały się kroki podstawowe z krokami bardziej zaawansowanymi, może akrobacjami, żeby to było ciekawe dla widza. I tyle z mojej strony. Uważam, że swoje zadanie wykonałem dobrze i ta choreografia była bardzo dobra - podsumował oburzony Kassin.