Są takie dodatki, które w jednej chwili potrafią przenieść nas na śródziemnomorskie wybrzeże, nawet jeśli jesteśmy w środku miejskiej dżungli. Koszyk – dawniej zarezerwowany na zakupy na ryneczku – zyskał status modowej ikony. Tego lata nie wychodzimy bez niego z domu. I wcale nie chodzi tylko o jego funkcjonalność, choć fakt – pomieści naprawdę sporo.
Wiklinowa klasyka nie wychodzi z mody
Wiklina to jak mała czarna wśród letnich torebek. Niby skromna, a jednak przyciąga spojrzenia. Hitem są modele ręcznie plecione, z dopracowanymi detalami: skórzanymi rączkami, lnianą podszewką, a nawet ręcznie wyszywanym monogramem. Idealna propozycja dla minimalistek, które cenią ponadczasową elegancję z lekkim, naturalnym twistem.
Kuferki, półksiężyce i babcine klimaty
W modzie koło się toczy, i to dosłownie – bo w tym sezonie największym zainteresowaniem cieszą się koszyki w formie okrągłej lub półokrągłej. Stylizowane na lata 60., przypominają nieco babcine kuferki, ale z zupełnie nowym wyrazem. Pojawiają się też modele, które śmiało można pomylić z dziełami sztuki użytkowej – ozdobione haftami, koralikami albo plecionkami z kolorowej rafii.
Naturalność z charakterem
Bambus, juta, trawa morska czy rafia – projektanci sięgają po naturalne surowce i dodają im życia. Mamy więc koszyki barwione na żywe kolory: turkusy, limonki, czerwienie. Pojawiają się zdobienia w duchu boho, ale też elementy inspirowane lokalnym folklorem. W skrócie: eko nie musi być nudne.
Mini kontra maxi – dylemat sezonu
To, czy wybierzesz wersję XXL, czy mikro dodatek na cienkim pasku, zależy od twojego stylu życia. Jeśli biegasz między pracą a piknikiem w parku – postaw na większy model. Jeśli jednak planujesz letni spacer i potrzebujesz tylko telefonu i karty – mikro koszyczek w zupełności wystarczy. I w jednym, i w drugim przypadku: modowy punkt za odwagę gwarantowany.
Jak stylizować koszyk?
Koszyk nie potrzebuje wielkiej oprawy. Świetnie gra z białą sukienką, espadrylami i złotymi kolczykami. Ale spokojnie – dogada się też z marynarką, szortami z wysokim stanem czy nawet satynową spódnicą.
Stylizacyjne ograniczenia? Tylko w twojej głowie.