Paloma Faith

i

Autor: materiały prasowe Live Nation Polska

wywiad

Co łączy Palomę Faith z Polską? Nawet najwięksi fani mogli o tym nie wiedzieć! [WYWIAD]

2024-05-30 20:08

Już 31 maja Paloma Faith wystąpi w warszawskiej Stodole, promując swój wydany w lutym tego roku album "The Glorification of Sadness". Jak się okazuje, nowy projekt artystki ma wiele wspólnego z Polską.

Paloma Faith powraca do Polski. Już 31 maja wokalistka wystąpi w warszawskiej Stodole w ramach swojej najnowszej trasy koncertowej, która promuje jej wydany w lutym tego roku album "The Glorification of Sadness". Nowy projekt brytyjskiej supergwiazdy jest szczególnie bliski polskim słuchaczom. Paloma nie tylko nakręciła teledysk do pierwszego singla "How You Leave A Man" w Warszawie. Okazuje się, że za całą sesję promocyjną odpowiada polski fotograf.

Paloma, bardzo cieszę się z tego, że możemy porozmawiać przed twoim koncertem w Polsce. Chociaż myślę sobie, że chyba nie jest łatwo udzielać wywiadów, gdy jest się w trasie koncertowej. Jak się masz?

- Jestem trochę zmęczona, ale szczęśliwa, ponieważ kocham występować. To zdecydowanie najbardziej lubiana przeze mnie część mojej pracy.

W tym roku na rynku ukazał się twój nowy album - "The Glorification of Sadness", z którym do nas przyjeżdżasz. No właśnie - gloryfikacja smutku. To brzmi przewrotnie. Co dla ciebie oznacza to hasło? Bo ja, słuchając tej płyty, odniosłem wrażenie, że jest to manifest dorosłej, pewnej siebie kobiety. Mam rację?

- Tak, ten album właśnie taki jest. Jeśli chodzi jednak o sam tytuł, to jest to przeistoczenie mojego smutku, osobistej tragedii w coś korzystnego. Mówiąc wprost - ten album opowiada o zakończeniu związku z ojcem moich dzieci.

Na okładce nowej płyty nie ma żadnych napisów, tytułu, twojego imienia i nazwiska, żadnych rozpraszaczy. Po prostu ty. Dlaczego?

- Szczerze mówiąc, to nie wiem. (śmiech) Chyba tego nie potrzebowałam. Włożyłam sporo wysiłku w nagranie tej płyty. Myślę, że ludziom, którzy konsumują muzykę, nie zależy na tym tak bardzo.

Nie ukrywasz, że ten album jest bardzo osobisty. Zamieszczone na nim piosenki są efektem tego, że znalazłaś się w trudnym i bolesnym dla ciebie miejscu. Potem jednak śpiewasz te utwory na scenie przed tysiącami ludzi. Czy to dla ciebie trudne?

- Tak, to trudne. Czasami, będąc na scenie, czuję się dobrze, ale są momenty, gdy wychodzę na nią przepełniona wieloma emocjami.

A co chciałabyś, żeby twoi słuchacze wyciągnęli z tej płyty dla siebie?

- Za każdym razem chcę, żeby mieli możliwość połączenia się z moją muzyką w jaki tylko sposób chcą. Ich doświadczenia nie muszą odzwierciedlać moich, ale istnieją fundamentalne, uniwersalne podobieństwa między każdym z nas. Chcę żeby ludzie czuli się zauważeni i zrozumiani. Werbalizuję uczucia, z którymi każdy z nas ma do czynienia w różnych sytuacjach.

My, jako Polacy, czujemy szczególne powiązanie z tym projektem. Jednym z singli promujących wydawnictwo jest singiel "How You Leave A Man", do którego teledysk zrealizowałaś właśnie w Polsce, w Warszawie. To była zimna jesień, a ty spędziłaś długie godziny w krótkiej sukience, w nocy! Nie zmarzłaś?

- Byłam bardzo wystraszona, gdy uświadomiłam sobie, że będę filmować to wszystko w niezamkniętym samochodzie. Mogłam umrzeć!

Na szczęście nic ci się nie stało. Nie rozchorowałaś się?

- Nie. (śmiech)

Dlaczego wybrałaś akurat stolicę naszego kraju? To rekompensata za to, że musieliśmy czekać na ciebie aż osiem lat?

- Chcieliśmy nagrać ten klip w mieście, które będzie symbolizować każde inne miasto na świecie, o każdej porze - futurystyczne, utopijne. Nie chcieliśmy, żeby ludzie od razu wiedzieli, gdzie kręciliśmy. Szukaliśmy różnych lokalizacji i ta wypadła najlepiej.

Zatem jak ci się podobało w Warszawie?

- To zabawne, bo jeden z moich najbardziej pamiętnych koncertów w karierze miał miejsce właśnie w Warszawie. Przyjechałam tam, nie wiedząc zbyt wiele o Polsce, choć mam kilku przyjaciół w Londynie, którzy są z Polski. Byłam naprawdę oszołomiona reakcją widowni. Publiczność była naprawdę niesamowita. Swoją drogą - wszystkie zdjęcia promujące mój album i pochodzące z niego single zostały wykonane przez polskiego fotografa, Yana Wasiuchnika. Jest naprawdę fantastyczny.

Słyszałem, że twoja córka jest wielką fanką singla "Bad Woman". Czy to nie niesamowite widzieć, jak to nowe pokolenie dorasta, prezentując zupełnie inny punkt widzenia? Sama mówiłaś, że masz dość tego rodzaju presji społecznej, jaką kładzie się na kobietatach, ucząc je wychowywania córek na zawsze grzeczne i miłe. Wiesz, co mam na myśli. Przypomniało mi to słowa Madonny: "jestem twarda, ambitna i dokładnie wiem, czego chcę. Jeśli to czyni mnie suką, ok". Myślisz podobnie?

- Zdecydowanie. (śmiech) Społeczeństwo kładzie zbyt duży nacisk na kobiety, by zawsze były miłe, dbające, dążyły do matczynych postaw. Chodzi o próbę poradzenia sobie z kruchością heteroseksualnych mężczyzn, ich ego.

Zapowiedziałeś także wydanie książki: "MILF". Jaki to rodzaj książki? Autobiografia czy może bardziej poradnik? Z myślą o kim ją napisałaś?

- To kolekcja moich przemyśleń. To książka zawierająca moje opinie na temat kobiecej tożsamości, opowiadam w niej o swoich doświadczeniach, komentuję moje rozczarowania tym, co powinno się zmienić.

Swoją drogą - lubisz te głębokie, czasem ironiczne tytuły, prawda?

- Oj tak. (śmiech)

Widziałem w twoim harmonogramie, że po koncercie w Polsce robisz sobie prawie trzytygodniową przerwę. Jak zamierzasz ją wykorzystać? Promując książkę?

- Tak, to będzie press tour związany z promocją książki. Nie mogę narzekać na brak pracy. (śmiech)

Powodzenia zatem! Dziękuję za tę rozmowę i do zobaczenia w Polsce.

- Dziękuję ci bardzo, do zobaczenia!

POLSAT HIT FESTIVAL - DODA