Gruziński incydent pod lupą polskiej prokuratury.
Ta sprawdza czy są podstawy do przyjęcia, że popełniono przestępstwo czynnej napaści na prezydenta lub wymuszenia przemocą określonego zachowania się.
Przypomnijmy- wczoraj po południu w Gruzji konwój samochodów z Lechem Kaczyńskim i Micheilem Saakaszwilim został zatrzymany przy granicy z Osetią Południową. W pobliżu rozległy się strzały. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Kolumna samochodów miała jechać z lotniska w Tbilisi do jednego z osiedli przy granicy z Osetią. Zaraz po zdarzeniu prezydenci wrócili bezpiecznie do gruzińskiej stolicy.
Lech Kaczyński jeszcze w Gruzji pytany, z czego wnosi, że ogień otworzyli Rosjanie, odpowiadał, że stwierdził to po ich okrzykach w języku rosyjskim i że od dawna słyszał od prezydenta Gruzji oraz z innych źródeł, że w tym miejscu są rosyjskie posterunki.
Prokuratura chce się zwrócić się do Biura Bezpieczeństwa Narodowego i Biura Ochrony Rządu o materiały, które mogą pomóc w postępowaniu.
Warszawska prokuratura zajmie się incydentem w Gruzji
2008-11-24
15:27
Gruziński incydent pod lupą polskiej prokuratury.