Olga Król zapadła w pamięć internautów dzięki udziałowi w programie "Top Model". Fryzjer odpowiadający za jej metamorfozę obciął długie włosy dziewczyny i ściął bardzo krótko. Wielu wtedy uznało, że zmiana ta nie jest korzystna, a social media aspirującej modelki zostały zasypane komentarzami dotyczącymi jej nowej fryzury. Olga zachowała jednak zimną krew i odniosła się do tego w jednym z wpisów na Instagramie. Przyznała wtedy, że nie czuje się w nowej fryzurze aż tak źle, jak publika to sobie wyobraża.
Zdarzają się pytania, czy żałuję obcięcia włosów w programie, czy mam żal do Łukasza i jurorów. Moja odpowiedź brzmi - absolutnie nie. Mimo iż na początku było mi rzeczywiście ciężko przyzwyczaić się do nowej fryzury, z perspektywy czasu wiem, że było to potrzebne. Z tymi włosami spadł ciężar mojego charakteru - przyznała w rozmowie z Plotkiem.
Olga z "Top Model"
Dziewczyna jednak podczas emisji "Top Model" nie miała najłatwiej. Widzowie zdecydowanie jej nie polubili. Mocne wypowiedzi i uwagi Olgi sprawiły, ze doczekała się niechlubnego tytułu "czarnego charakteru". Okazuje się, że od tamtej pory w życiu dziś już influencerki wiele się zmieniło. Program miał jej pokazać, że pora nad sobą nieco popracować.
Mówię o tym dlatego, że nigdy w życiu nie przeszłam takiej lekcji życiowej, jak w programie. Jestem szczęśliwa, że zadziało się to wszystko, bo mogę powiedzieć, że otworzyło mi to oczy na wiele rzeczy, których uprzednio nie widziałam - zdradziła portalowi - Kiedyś wspominałam już, że nie chcę wracać do tej Olgi z programu. Ona nie było dobrym człowiekiem. Od czasu programu bardzo dużo się u mnie zmieniło - dodaje.
Olga Król mówi też, że jest dumna ze swojej zmiany i cieszy się z tego, co zadziało się w jej życiu. A co z metamorfozami - czy po programie ma ich dość? Otóż nie! Po powiększeniu ust i przedłużeniu włosów czas na tatuaże. Była uczestniczka "Top Model" planuje iść na całego i zrobić sobie od razu cały "rękaw".
Polecany artykuł: