Amerykańskie gwiazdy kochają się w sportowych samochodach. Wydają na nie kupę kasy. Najpopularniejsze są ekskluzywne Porsche, Ferrari czy Mercedesy. Setki tysięcy na wypasione bryki wydają też polscy celebryci. Zobaczcie! :)
Szybcy i Wściekli 7: Paul Walker zostanie uśmiercony w filmie!
Miłośnikiem szybkich samochodów jest były narzeczony Rihanny – Chris Brown. Ten nigdy nie ukrywał, że kręcą go sportowe pojazdy. Lubi też szybką i ostrą jazdę. Jednak nie zawsze bezpieczną. W październiku Brown nie wyrobił na zakręcie i wypadł z drogi w Beverly Hills. Na szczęście piosenkarz nie ucierpiał. Poszkodowane za to zostało jego nowiutkie Porsche. Chris jednak nie płakał długo po stracie samochodu. Momentalnie w jego garażu pojawił się nowszy model Porsche! Takie cacko kosztuje kilkaset tysięcy dolarów!
Innym fanem szybkiej jazdy jest Justin Bieber. Czasami zbyt szybkiej. W czerwcu Bieber potrącił fotoreportera! Białe Ferrari piosenkarza rozjechało mężczyznę, który próbował zrobić mu zdjęcie. Papparazzi trafił do szpitala.
Teraz Bieber buja się najnowszym, bieluteńkim Ferrari. Zazdrościcie? ;)
Jak wiadomo dużo zarabiają również sportowcy. Szczególnie piłkarze. Jednym z kolekcjonerów sportrowych wózków jest Christiano Ronaldo. W jego garażach znajduje się około 19 wypasionych bryk. I tak piłkarz śmiga między innymi: BMW M6, BUGATTI VEYRON, AUDI R8, BENTLEY CONTINENTAL GTC czy FERRARI 590 GTO. W sumie sportowiec zapłacił za nie blisko 5 MILIONÓW DOLARÓW! WOW! Konkretnie ;)
Kasy na sportowe samochody nie szczędzi też Kim Kardashian. Ta co chwilę pokazuje się w nowej furze. Kim jeździ między innymi Mercedesem-Benz G63, Rolls Royce Ghost czy Porsche Panamera. Każde z tych aut to kilkaset tysięcy dolarów. A ile kosztuje naprawa w razie awarii? Ulalala! Wolimy nie myśleć ;)
Ale u nas również nie brakuje gwiazd, które jeżdżą wypasionymi brykami. Jedną z nich jest Kuba Wojewódzki. Ten bardzo często chwali się, że samochody, którymi jeździ bardzo rzadko można zobaczyć na Polskich drogach. Wojewódzki uważa, że Porsche (którym przez pewien czas jeździł) jest dla mięczaków. Dlatego dziennikarz przerzucił się na Lamborghini Gallardo. Za takie „cacko” w salonie trzeba zapłacić nawet 900 tysięcy złotych! No tak. Kto bogatemu zabroni? ;)
@dr