Madonna skomentowała swój słynny koncert w Melbourne, podczas którego miała być - zdaniem świadków i niektórych dziennikarzy - pod wpływem alkoholu i narkotyków. Gwiazda zdecydowanie ucina oskarżenia.
Przypomnijmy - chodzi o koncert w ramach australijskiej trasy koncertowej Madonny, który odbył się w Melbourne 10 kwietnia 2016 roku. W sieci pojawiło się kilka nagrań, na których widzimy, jak Madonna przebrana w strój clowna jeździ na trójkołowym rowerku (z którego zresztą w końcu spada...:)) i wygłasza monologi na temat swojej sytuacji rodzinnej. Dla przypomnienia - syn Madonny, Rocco, właśnie zdecydował, że chce zamieszkać ze swoim ojcem, byłym mężem Madonny, Guyem Ritchie.
Po koncercie w Melbourne pojawiły się głosy, że Madonna była pijana i prawdopodobnie pod wpływem narkotyków, bełkotała i nie trzymała się na nogach.
Gwiazda odrzuca te oskarżenia.
"Szkoda, że ludzie nic nie wiedzą o sztuce aktorskiej i graniu postaci" - napisała Madonna na Instagramie.
"Nigdy nie zagrałabym koncertu pijana ani naćpana" - ucina oskarżenia Madonna.
>> Madonna śpiewa w stroju clowna i... znowu płacze na scenie! Zobacz!
W obronie Madonny stanęło też wielu fanów i kolegów po fachu. Przypominają, że Madonna znana jest z obsesji na punkcie zdrowego trybu życia i treningów i choćby z tego powodu nie pije, nie pali i nie zażywa narkotyków.
Oto jedno z nagrań z koncertu Madonny, który wzbudził tak wiele kontrowersji:
Madonna zaznaczyła też, że oskarżenia pod jej adresem to przejaw wszechobecnego seksizmu.
Co o tym myślicie? Czy Waszym zdaniem Madonna na koncercie w Melbourne wyglądała na pijaną? A może wierzycie, że była to tylko część spektaklu?