Liroy poruszony śmiercią Soyki: „Nawet niebo płakało po Staszku”

2025-08-22 13:08

Wieczór 21 sierpnia 2025 roku zakończył się przykrą wiadomością o śmierci Stanisława Soyki. Artysta miał wystąpić podczas Top of the Top Sopot Festival jednak nie zdążył zaszczycić publiczności swoją obecnością. W obliczu tej tragedii, festiwal został przerwany, a zaplanowane na dalszą część festiwalu koncerty rapowe nie doszły do skutku. Na scenie miał pojawić się m. in. Liroy, który zabrał głos po śmierci artysty. Poruszony muzyk wspominał Soykę słowami, które najlepiej oddają atmosferę tego wieczoru: „Nawet niebo zaczęło płakać po Staszku”.

Liroy poruszony śmiercią Soyki: „Nawet niebo płakało po Staszku”

i

Autor: AKPA

Stanisław Soyka, urodzony 26 kwietnia 1959 w Żorach na Śląsku, swoją karierę rozpoczął w czasach PRL, szybko zdobywając uznanie krytyków i publiczności. Jego charakterystyczny, charyzmatyczny głos i niezwykła wrażliwość artystyczna uczyniły go postacią jedyną w swoim rodzaju. Twórczość Soyki łączy jazz, pop i poezję śpiewaną, obejmując takie przeboje jak „Tolerancja”, „Cud niepamięci”, „W drodze do siebie” czy piosenkę do polskiej wersji filmu Toy Story "Druha we mnie masz". Soyka pozostawał aktywny artystycznie, a na jego koncert w Operze Leśnej czekało wielu. Niestety, los pokrzyżował te plany.

Stanisław Soyka zmarł. Jaka była przyczyna śmierci legendarnego artysty?

Nagła śmierć i przerwana transmisja

Kiedy publiczność i widzowie przed telewizorami czekali na występ Stanisława Soyki w ramach koncertu "Orkiestra Mistrzom", transmisja nagle została przerwana. Nikt nie spodziewał się, że ten wieczór przejdzie do historii w tak tragiczny sposób. Zamiast kolejnych utworów pojawiła się informacja o śmierci artysty. Festiwal, który był świętem muzyki, nagle zmienił się w poruszające pożegnanie. Wokół Opery Leśnej zapanował smutek i niedowierzanie. 

Liroy nie zdążył porozmawiać ze Stanisławem Soyką

Wiele osób czekało również na zaplanowane koncerty "RapOrkiestra – legendy polskiego hip-hopu vol. 2" z udziałem m. in. Liroya. Po festiwalu, stacja "TVN24" zapytała rapera o jego reakcję na śmierć Stanisława Soyki. Piotr Marzec w wyjątkowo szczerej rozmowie podzielił się swoimi emocjami.

Poznałem Staszka na początku lat dziewięćdziesiątych. Wspaniały człowiek, nie wiem, co mam powiedzieć, bo dzisiaj wszyscy jesteśmy załamani tą informacją. Nawet dzisiaj niebo zaczęło płakać po Staszku. Nie wiem, Słaba sytuacja. Nikt na pewno tutaj nie jest w dobrym nastroju.

- powiedział na antenie "TVN24".

Dziennikarka zapytała również rapera o okoliczności przerwania festiwalu i jego reakcję na taką decyzję władz stacji i organizatorów festiwalu.

Praktycznie nikt nie wiedział, dowiedzieliśmy się w ostatniej chwili, powiedzieliśmy do organizatorów, że tak jak zdecydują, tak będzie, bo to nie ma co dyskutować w ogóle. Nie wiedzieliśmy jak to się potoczy, a informacja była tragiczna.

- powiedział Liroy.

Liroyowi ciężko było w tych tragicznych okolicznościach ubrać w słowa to co czuje, jednak nie ma on wątpliwości, że do twórczości Stanisława Soyki będziemy wracali przez wiele następnych lat.

To był niesamowicie miły człowiek, wspaniała postać. Dzisiaj jeszcze go widziałem, mieliśmy porozmawiać. Ludzie z resztą wiedzą, obserwowali Staszka i widzieli jak niesamowitym artystą jest, ale przede wszystkim to był niesamowity człowiek. Trudno mi się mówi w ogóle, że „był”, bo to tak trochę dziwnie. Jego muzyka zostanie z nami, jego twórczość. Na pewno będziemy nie raz do niej wracać. To co po sobie zostawił jest niesamowite – jak wiele przyjaźni, wspomnień wśród ludzi. Ja jestem w szoku, z resztą tutaj każda osoba, którą spotkałem, nawet nam się nie chce rozmawiać o tym koncercie prawdę mówiąc.

- dodał na koniec.

Wypowiedzi Liroya przypomniały, że Soyka był nie tylko wybitnym artystą, ale i wspaniałym człowiekiem, którego twórczość będzie inspirować kolejne pokolenia.