Książę Andrzej sprowadził nad rodzinę królewską czarne chmury. Pierwsze pogłoski o jego zamieszaniu w pedofilską aferę pojawiły się już dawno. Brytyjczyków oburzyło, że książę w zasadzie wyszedł z afery bez szwanku. Teraz jednak sytuacja jest poważniejsza. Już nie chodzi tylko o znajomość z pedofilem, który zmuszał do czynności seksualnych nieletnie, Jeffreyem Epsteinem.
To sam książę Andrzej jest oskarżony o bycie klientem Epsteina. Głos zabrała kolejna ofiara.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł:
Zobacz też:
Książę Andrzej oskarżony o przemoc seksualną przez kolejną kobietę
Johanna Sjoberg oskarżyła księcia Yorku o napaść seksualną. Miało się to wydarzyć, gdy miała 21 lat i pracowała jako osobista asystentka przestępny seksualnego, Jeffreya Epsteina. Do pracy zwerbowała ją zamieszana w seks skandal Ghislaine Maxwell. Sjoberg była wtedy studentką w Palm Beach Atlantic College. Została zatrudniona jako osobista asystentka, ale wkrótce zdała sobie sprawę, że do jej obowiązków należy wykonywanie „masaży seksualnych” Epsteinowi, który, jak powiedziała, wyznał jej, że musi mieć „trzy orgazmy dziennie”.
Teraz Johanna Sjoberg oskarża księcia Andrzeja o przemoc seksualną. Miał ją zaatakować, podczas wizyty w domu miliardera w Nowym Jorku. Epstein kazał jej „zabawić” księcia, który dotykał jej piersi. W innej relacji wspominała także, że widziała, jak obmacywana jest Virginia Roberts.
Książę Andrzej uciekł do mamy
Sytuacja robi się naprawdę poważna. Tym bardziej że według relacji Daily Mail prawnicy pani Roberts od lat próbowali się skontaktować z księciem, żeby przedstawił swoją wersję wydarzeń i się wytłumaczył. On jednak "zabetonował" postępowanie.
Gdy wybuchł skandal, książę Andrzej uciekł do posiadłości Balmoral w Szkocji. Tam czekała już na niego mama - królowa Elżbieta II. Co ciekawe w podróży towarzyszyła mu inne ważna kobieta - była żona, Sarah Ferguson.
Nie wykluczone, że książę Andrzej zamierza zaszyć się w Balmoral na dłużej. Do posiadłości został przywieziony niedawno jego pies.