Zamiast na ostry dyżur - do najbliższego szpitala. Tak będzie w Warszawie już od 1 maja. Dyrektorzy szpitali dostali zawiadomienie o tym, że miasto rezygnuje z wyznaczania ostrodyżurowych przyjęć pacjentów. Powód? Finanse. NFZ nie płaci za te usługi należycie, a i tak szpitale utrzymują w pogotowiu izby przyjęć. Co na to dyrektorzy szpitali? Większość z nich kwituje to krótko - oznacza to bałagan i wzrost kosztów dla placówek. "W naszym szpitalu ostry dyżur okulistyczny i ortopedyczny odbywał się raz w tygodniu. Jak mam w ciągu 10 dni znaleźć lekarzy, którzy będą do dyspozycji 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu" zastanawia się dyrektor szpitala na Lindleya dr Artur Tomaszewski. Decyzję o likwidacji ostrych dyżurów pochwala natomiast Anna Jałosińska kierownik szpitalnego oddziału ratunkowego na Niekłańskiej. Tam zresztą już 1 kwietnia zawieszono ostry dyżur laryngologiczny. "To relikt przeszłości jakiego nie ma już w większości dużych miast polskich" - dodaje Anna Jałosińska. Ostre dyżury likwiduje także marszałek województwa w placówkach sobie podległych m.in w szpitalu bródnowskim.
Koniec z ostrymi dyżurami w stolicy!
2006-11-21
11:18
Zamiast na ostry dyżur - do najbliższego szpitala. Tak będzie w Warszawie już od 1 maja. Dyrektorzy szpitali dostali zawiadomienie o tym, że miasto rezygnuje z wyznaczania ostrodyżurowych przyjęć pacjentów. Powód? Finanse.