21 kwietnia 1999 r. w miejscowości Pustowo, liczącej wówczas zaledwie 200 mieszkańców, doszło do tragedii, która wstrząsnęła lokalną społecznością. Niezidentyfikowany sprawca dopuścił się zbrodni, zabijając 70-letnią staruszkę i okradając ją ze wszystkich oszczędności. Po wielu latach policja trafiła na jego trop. Czy sprawca przyznał się do winy?
Zabójca znał dobrze swoją ofiarę. Rozmawiali, pili wino
70-letnia Olga L. żyła skromnie w niewielkim domu jednorodzinnym. Utrzymywała się z niewielkiej emerytury, a dodatkowo pędziła własne wino, aby dorobić grosza. Alkohol kupowali od niej sąsiedzi. Czasami w zamian za trunek robili kobiecie zakupy lub rąbali drewno na opał.
Jednym z jej stałych klientów był 46-letni Ryszard S., który znał bardzo dobrze starszą Panią, często rozmawiali i pili wino. Mężczyzna uznał, że Olga S. jest dość obrotną kobietą, która na pewno ma sporo oszczędności.
Morderstwo starszej kobiety wstrząsnęło mieszkańcami miasteczka
Pewnego wieczoru, Robert S. postanowił zabić kobietę. Upewniwszy się, że nie ma nikogo w pobliżu jej domu, zapukał do drzwi. Kobieta, niczego nie podejrzewając, wpuściła znajomego do środka. Wtedy mężczyzna rzucił się na nią wbijając w jej szyję nóż. Po dokonaniu morderstwa przeszukał całe mieszkanie, zabrał łup w wysokości 1300 zł i opuścił miejsce zbrodni.
Następnego dnia mieszkańcy zauważyli, że kobieta nie wyszła z domu, więc zaczęli się niepokoić. Wezwano policję, a ta po otwarciu drzwi natknęła się na zakrwawione ciało Olgi L. Stwierdzono również, że motywem zbrodni był napad rabunkowy. Policja nie znalazła żadnych śladów, sugerujących kto mógł dokonać tej zbrodni. Podejrzewano jednak, że dopuścił się tego jakiś przejezdny.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Anna Lewandowska żegna babcię we wzruszającym wpisie: "Jeszcze pójdziemy kiedyś razem do opery"
Po prawie 10 latach policja wpadła na trop mordercy
Rok później, redakcja programu „997” postanowiła opowiedzieć historię zabójstwa Olgi L. Ekipa filmowa pojechała do Pustowa, aby nakręcić materiał. Na miejscu, Robert S. zaproponował pomoc w realizacji odcinka. Został więc zaangażowany do odtworzenia postaci mordercy. Ani ekipa filmowa, ani policja nie zauważyły niczego niepokojącego w zachowaniu mężczyzny, choć Robert S. był wskazany jako podejrzany, podobnie jak kilka innych osób. Brakowało jednak dowodów, które ujawniłyby sprawcę.
W późniejszych latach policja zaczęła korzystać z badań DNA w celu wskazania sprawców przestępstw. W 2008 r. Słupska policja postanowiła jeszcze znaleźć mordercę Olgi L. i udało się! Sprawcą makabrycznej zbrodni okazał się Robert S.. Pewnego dnia, policja odwiedziła mężczyznę w pracy, ten był zaskoczony i przerażony, nie spodziewał się, że kiedykolwiek odpowie za tę zbrodnię. Ryszard S. przyznał się do winy i został skazany na dożywocie.