Spis treści
W przyszłym roku aż dwukrotnie wrócimy do krainy Westeros. W styczniu zadebiutuje bowiem "Rycerz Siedmiu Królestw", latem zaś powróci "Ród smoka" z trzecim, przedostatnim już sezonem. Dziś skupimy się na pierwszym z nich, bowiem twórcy rzucili garść nowych informacji (doczekaliśmy się też pierwszego oficjalnego plakatu).
Zanim jednak przejdziemy do meritum, kilka słów o fabule - "Rycerz Siedmiu Królestw" nakreśli nam losy słynnego rycerza ser Duncana Wysokiego (Peter Claffey) z czasów, gdy stawiał dopiero swe pierwsze kroki na drodze do chwały. W zmaganiach turniejowych i włóczędze po krainie Westeros towarzyszy mu wierny i pyskaty giermek zwany Jajem (Dexter Sol Ansell). Obaj panowie znacząco wpłyną na dalsze losy Siedmiu Królestw, ale to dopiero za wiele lat. My poznamy ich jako uroczy, acz nieco pokraczny duet.
"Rycerz Siedmiu Królestw" inny niż "Gra o tron" i "Ród smoka"
O tym, że "Rycerz Siedmiu Królestw" różnił się będzie od serialu matki i jego pierwszego prequela, wiedział każdy, komu w ręce wpadły opowiadania George'a R. R. Martina o Dunku i Jaju. Jest to bowiem bardzo przyziemna, prosta historia o wędrownym rycerzu i jego giermku, w której wprawdzie nie brakuje akcji, spisków i walk turniejowych, ale odbywa się to na nieporównywalnie mniejszą skalę niż w "Grze o tron" i "Rodzie smoka", gdzie wielcy lordowie walczą o miejsce na Żelaznym Tronie, przy okazji tocząc bitwy ze smokami i Białymi Wędrowcami. Tutaj skupimy się przede wszystkim na prostaczkach, zwykłych mieszkańcach Westeros. Tak o serialu wypowiadał się zresztą autor pierwowzoru:
Widzowie, którzy oczekują wyłącznie akcji nie będą zadowoleni. Jest tu ogromna scena walki, tak ekscytująca, jak ktokolwiek mógłby sobie tego życzyć, ale tym razem nie ma smoków, wielkich bitew i Białych Wędrowców. Główny temat serialu to obowiązek, honor i rycerskość oraz wszystko, co się z nimi wiąże – zapowiedział George R. R. Martin, wychwalając serial pod niebiosa w jednym z wpisów na swoim (nie)blogu.
W podobnym tonie wypowiedział się ostatnio Ira Parker - twórca i showrunner "Rycerza Siedmiu Królestw".
[Na tym etapie historii] nikt nie myśli o magii. To mogłaby być w zasadzie XIV-wieczna Wielka Brytania. To serial o twardych, brutalnych średniowiecznych rycerzach. Jest zimny, ale z lekką, pełną nadziei nutą. To wspaniałe miejsce. W tym serialu jesteśmy u podstaw, zaczynamy od samego dna [hierarchii społecznej - przyp. red.]. Nie towarzyszą nam lordowie i damy, królowie i królowe – rzekł w rozmowie z Entertainment Weekly.
Z tym brakiem wysoko urodzonych go wprawdzie nieco poniosło, bowiem choć król Daeron II Targaryen w istocie się nie pojawi, jego synowie i wnukowie już jak najbardziej (na szczęście i nieszczęście głównych bohaterów).
"Rycerz Siedmiu Królestw" bez kultowej czołówki
Ton i skala serialu nie są jednak jedynymi czynnikami odróżniającym "Rycerza Siedmiu Królestw" od jego poprzedników. We wspomnianej rozmowie z EW Ira Parker potwierdził, że w serialu zabraknie kultowej czołówki z motywem muzycznym Ramina Djawadiego, co z pewnością podzieli widownię. Jedni narzekali bowiem na odtwórczość tego motywu w "Rodzie smoka", drudzy zaś opowiadają się za utrzymaniem tej samej stylistyki i chwalili decyzję Ryana Condala (twórcy "Rodu smoka"). Skąd zatem pomysł na zastąpienie czołówki zwykłą, prostą planszą tytułową? Jest to odniesienie do głównego bohatera - prostego chłopaka, który dopiero po latach zapisał się w annałach historii jako jeden z najlepszych rycerzy, jakich widziało Siedem Królestw.
Wszystkie decyzje sprowadzają się do Dunka. Staramy się odzwierciedlić jego charakter w każdym aspekcie serialu, nawet w czołówce. Czołówki oryginału ["Gry o tron"] i "Rodu smoka" są ogromne, epickie i niesamowite. Muzyka Ramina Djawadiego jest orkiestralna, rozbudowana i piękna. Nie jest to jednak styl Dunka. Jest on prosty, skromny i konkretny. Nie ma w nim dużo fajerwerków - wyjaśnił showrunner [za: EW].
"Rycerz Siedmiu Królestw" - czy w serialu zobaczymy postacie z "Gry o tron"?
Choć akcja serialu rozgrywa się na ok. 90 lat przed tym, jak król Robert Baratheon zawitał do Winterfell, by prosić Neda Starka, aby został jego namiestnikiem, w "Rycerzu Siedmiu Królestw" spotkamy dwie, a może nawet trzy postacie znane nam z "Gry o tron". Pewniakami są lord Bloodraven (Trójoka Wrona) i młodziutki wówczas Walder Frey, którzy pojawią się w 3. sezonie (pierwszy z nich może nawet wcześniej). Możliwy jest też niewielki udział Aemona Targaryena (starego maestera z Nocnej Straży), który w czasie akcji "Rycerza Siedmiu Królestw" miał 11 lat. Sęk w tym, że w opowiadaniach, w przeciwieństwie do swych braci i ojca, fizycznie się nie pojawia. Twórcy mogą to jednak zmienić, by puścić przysłowiowe oczko do fanów "Gry o tron".
"Rycerz Siedmiu Królestw" - obsada i premiera
W rolach głównych występują Peter Claffey ("Siostry na zabój") i Dexter Sol Ansell ("Igrzyska śmierci: Ballada ptaków i węży"), a w obsadzie znaleźli się również m.in.:
- Sam Spruell jako książę Maekar Targaryen,
- Bertie Carvel jako książę Baelor "Złamana Włócznia" Targaryen,
- Finn Bennett jako książę Aerion "Jasny Płomień" Targaryen,
- Henry Ashton jako książę Daeron Targaryen,
- Daniel Ings jako ser Lyonel "Roześmiana Burza" Baratheon,
- Tanzyn Crawford jako Tanselle,
- Danny Webb jako ser Arlan z Pennytree,
- Edward Ashley jako ser Steffon Fossoway,
- Shaun Thomas jako Raymun Fossoway.
"Rycerz Siedmiu Królestw" ma liczyć łącznie trzy sezony (każdy adaptujący po jednym opowiadaniu autorstwa George'a R. R. Martina) składające się z sześciu 20/30-minutowych odcinków. Premierę w HBO Max zapowiedziano na styczeń 2026 roku (dokładna data debiutu nie jest jeszcze znana).