Netflix i HBO Max prowadzą ostatnio istne żniwa. Obie platformy kasują serial za serialem, a widzowie przecierają oczy ze zdumienia. Dotąd anulowano bowiem mało popularne produkcje, które okazały się niewypałem, teraz zaś pod nóż idą głośne i popularne tytuły. Nowy szef Netfliksa nawołuje jednak do zachowania spokoju, gdyż jego platforma ma wszystko pod kontrolą. Czyżby?
Nigdy nie skasowaliśmy serialu, który odniósł sukces. Wiele z tych seriali miało dobre intencje, ale przemawiało do bardzo małej publiczności przy bardzo dużym budżecie. Kluczem jest to, że musisz być w stanie rozmawiać z małą publicznością przy małym budżecie i dużą publicznością przy dużym budżecie. Jeśli robisz to dobrze, możesz to robić bardzo długo – rzekł Ted Sarandos w rozmowie z magazynem Bloomberg.
Dlaczego Netflix kasuje dobre seriale? Szef platformy odpowiada
Ted Sarandos został ostatnio szefem Netfliksa (po rezygnacji Reeda Hastingsa) i udzielił wywiadu, w którym wyjaśnił powody kontrowersyjnych decyzji platformy. W końcu w ciągu zaledwie kilku ostatnich tygodni streamer zdążył skasować takie produkcje jak „1899”, „Korporacja konspiracja”, „Warrior Nun”, czy „Przeznaczenie: Saga Winx”, co spotkało się z olbrzymim oporem ze strony widzów (dla „Warrior Nun” powstały nawet specjalne billboardy z wołaniem o ratunek). Sarandos twierdzi jednak, że w ich decyzjach nie ma nic szokującego, bo nigdy nie skasowali serialu, który odniósł sukces.
Strategia Sarandosa ma dużo sensu, ale jest boleśnie nastawiona wyłącznie na zysk, czego ofiarami są takie produkcje jak wspomniane „1899”, czy nieodżałowany „Mindhunter”, który od czterech lat nie doczekał się kolejnego sezonu, bo jest drogi, a nie ma takiego potencjału tiktokowego, jak chociażby „Wednesday”.
Co więcej, szef Netfliksa zapowiedział, iż chcą, aby globalny sukces takich produkcji jak „Squid Game” nie był ewenementem, a normą. Ted Sarandos chce by Netflix zastąpił sieci kablowe, oferując produkcje wszelkiej maści i ambicji. Miejmy tylko nadzieję, że nauczy się na błędach i ustawiając harmonogram premier nie wrzuci więcej produkcji pokroju „1899” na kilka dni przez masówką dla normików, jaką są przygody panny Addams, bo efekt będzie katastrofalny.