Polski sędzia poprosił o azyl polityczny na Białorusi. Nie zgadza się z polityką polskich władz

i

Autor: Adam Burakowski/REPORTER Tomasz Szmydt

białoruś

Polski sędzia poprosił o azyl polityczny na Białorusi. Nie zgadza się z polityką polskich władz

2024-05-06 14:56

Tomasz Szmydt, sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, zwrócił się z prośbą o udzielenie mu azylu politycznego na Białorusi. Jego decyzja jest "sprzeciwem wobec polityki polskich władz". Taką informację przekazał na konferencji prasowej w Mińsku.

- Dlaczego do państwa przyjechałem? Jeśli chodzi o sytuację w moim kraju, jest to wyraz protestu przeciwko temu, jak jest prowadzona polityka Polski wobec Białorusi i wobec Rosji - powiedział Tomasz Szmydt podczas konferencji prasowej w reżimowym centrum prasowym BiełTA w Mińsku.

W odpowiedzi na pytanie dziennikarza rosyjska agencja informacyjna TASS, potwierdził, że ubiega się o azyl polityczny na Białorusi.

- Tak, proszę o status uchodźcy politycznego - podkreślił i zaznaczył jednocześnie, że na razie "jest to wniosek nieoficjalny".

Polski sędzia poprosił o ochronę białoruskie władze. "Białoruś to otwarty i przyjazny kraj"

Treść konferencji była relacjonowana przez wschodnie media, takie jak TASS czy Biełsat.

Szmydt miał ponadto pochwalić rozwój i jakość życia na Białorusi. - Na Białorusi można spokojnie żyć, ma ogromny potencjał. Białoruś jest otwartym i przyjaznym krajem, kierowanym przez bardzo mądrego przywódcę - powiedział.

Podkreślił również, że "Zachodowi nie udało się zniszczyć Białorusi", a "Łukaszenka dużo zrobił, żeby w naszym regionie była spokojna i stabilna sytuacja". Ostrzegł także, że USA i Wielka Brytania prowadzą Polskę do wojny.

Sędzia Szmydt prosi Białoruś o azyl polityczny. Brał udział w aferze hejterskiej

Szmydt był sędzią II wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Podczas pobytu w Mińsku złożył wypowiedzenie. Jest też znany z udziału w tzw. aferze hejterskiej w ministerstwie sprawiedliwości. To jego była żona, Emilia Szmydt pomogła ujawnić działania zespołu ówczesnego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka. Sędzia został później zwolniony ze stanowiska dyrektora Biura Prawnego w Krajowej Radzie Sądownictwa.

Szmydt przyznał się do atakowania w sieciach społecznościowych sędziów sprzeciwiających się wprowadzaniu zmian w sądownictwie przez ówczesnego ministra Zbigniewa Ziobrę. W 2022 roku Szmydt postanowił ujawnić nieetyczne działania w resorcie sprawiedliwości. Jak wówczas przekonywał w rozmowach z mediami, na skutek zaangażowania w szkalowanie sędziów "stracił najwięcej - rodzinę i pozycję zawodową".

Teraz Szmydt przekazał, że "był prześladowany i zastraszany za niezależną postawę polityczną". Dodatkowo, jego zdaniem polscy politycy powinni przywrócić dialog z Białorusią i Rosją.

Wcześniej, w grudniu 2021 roku, na Białoruś zbiegł starszy szeregowy Emil Czeczko, który jako żołnierz Wojska Polskiego pełnił służbę na granicy polsko-białoruskiej. W połowie marca 2022 roku Czeczko został znaleziony martwy w Mińsku.

Żaryn: to zdrada RP. Szmydt będzie gwiazdą propagandy Rosji i Białorusi

Sprawę skomentował na platformie X doradca prezydenta RP Stanisław Żaryn.

Zdaniem Żaryna sędzia Szmydt stanie się obecnie "gwiazdą propagandy Rosji i Białorusi", będzie prezentowany jako osoba z wewnątrz zachodnich struktur, która uwiarygodnia kłamstwa rosyjskiej i białoruskiej propagandy. "Ten typ działania to włączenie się w wojnę hybrydową przeciwko Polsce. To zdrada RP" - ocenił.

"Nie wiem, przed czym ucieka Tomasz Szmydt. W przeszłości podobne czyny wykonywali ci, którzy bali się odpowiedzialności za swoje działania w Polsce. Nikt przy zdrowych zmysłach nie ucieka na Białoruś, by stać się marionetką w rękach Putina i Łukaszenki. Kanalia i zdrajca" - napisał doradca prezydenta Polski.

Rzecznik NSA: na razie do sądu nie trafiło żadne pismo

- Z informacji medialnych wynika, że osoba ta złożyła oświadczenie o zrzeczeniu się urzędu, a ambasada białoruska ma je przekazać. Do wojewódzkiego sądu administracyjnego nic na razie nie trafiło" - powiedział sędzia Sylwester Marciniak, rzecznik prasowy Naczelnego Sądu Administracyjnego. Odniósł się w ten sposób do sprawy sędziego Szmydta.

Jak wyjaśnił sędzia Marciniak, w przepisach istnieje zapis o trzech miesiącach wypowiedzenia w przypadku składania wniosku. Są one określone po to, aby osoba zrzekająca się urzędu mogła dokończyć swoje sprawy będące w trakcie rozpatrywania. - Oczywiście w tym przypadku nie ma możliwości, aby ta osoba kończyła te sprawy - zastrzegł rzecznik NSA i w związku z tym zaplanowane terminy rozpraw z udziałem tego sędziego nie dojdą do skutku.

- Dopóki natomiast osoba taka jest sędzią, to można wobec niej wszcząć postępowanie dyscyplinarne i wydalić ją ze służby - zaznaczył sędzia Marciniak.

Paweł Łatuszka: Putin jest chory fizycznie, a Łukaszenka psychicznie