Przecinek, który zmienił dawkę
Matka chłopca, Dominique Page, w pozwie z 6 listopada 2024 r. opisuje, że lekarz Jiabi Chen zamierzał przepisać 1,5 mmol fosforanu potasu. W systemie pojawiło się jednak 15 mmol dwa razy dziennie, czyli około dziesięć razy więcej. Według dokumentów była to dawka „skrajnie wysoka”, zwłaszcza że De’Markus otrzymywał także inne preparaty potasu. Pomyłki nie zauważyli ani farmaceuci, ani nadzorujący klinicyści, mimo że system wyświetlił ostrzeżenie „Red Flag” o nadmiernej dawce.
Dramatyczne minuty na oddziale
Chłopiec dostał dwie dawki leku; ostatnią 3 marca 2024 r. o 20.28. O 21.02 wszedł w hiperkaliemiczne zatrzymanie krążenia. Pozew zarzuca personelowi, że nie rozpoznał od razu stanu dziecka i potrzebował ponad 20 minut na skuteczną intubację. Tak długi brak tlenu miał spowodować „katastrofalne” uszkodzenie mózgu i narządów. Choć serce udało się ponownie uruchomić, De’Markus doznał napadów drgawek i pozostał na OIOM-ie pod respiratorem.
Spór w sądzie
Dziecko nie odzyskało świadomości i przez kilkanaście dni było podtrzymywane przy życiu. 18 marca lekarze odłączyli aparaturę, a chłopiec zmarł. Dominique Page w rozmowie z WCJB podkreślała, że do dziś nie otrzymała jasnego wyjaśnienia, co się wydarzyło, i że wciąż ma koszmary po tej tragedii. Rodzina pozywa UF Health Shands, Uniwersytet Florydy oraz wskazanych pracowników o co najmniej 50 tys. dolarów. Prawnik Jordan Dulcie nazwał opiekę „rażąco niedbałą”, podkreślając, że śmierć dziecka była do uniknięcia. Szpital odmówił komentarza na temat postępowania, wskazując na ochronę prywatności pacjentów oraz przepisy HIPAA.
Zobacz także: Magiczny mikołajkowy wieczór w Lublinie