Szokujący raport NIK o maturach. Wyniki zaniżone o połowę, co piąty egzaminator popełniał błędy

2025-07-29 13:07

Wyniki matur, które decydują o przyszłości tysięcy młodych Polaków, mogły być rażąco zaniżone. Najwyższa Izba Kontroli opublikowała druzgocący raport, który nie zostawia suchej nitki na systemie sprawdzania egzaminów. Z ustaleń kontrolerów wynika, że nawet co piąty egzaminator się mylił, a w skrajnych przypadkach abiturienci tracili nawet 50 punktów procentowych.

  • Kontrola NIK wykazała, że co druga apelacja maturalna w Poznaniu kończyła się podwyższeniem wyniku, a w skali kraju co czwarta praca była oceniona błędnie.
  • Maturzyści otrzymywali poprawione świadectwa dojrzałości we wrześniu lub październiku, co uniemożliwiało im rekrutację na studia.
  • Najwięcej błędów popełniano w maturach z biologii, chemii i języka polskiego, a skala pomyłek sięgała nawet 50 punktów procentowych.
  • Co było przyczyną tak rażących błędów egzaminatorów i jakie to ma konsekwencje dla systemu edukacji?

Co druga apelacja była słuszna. Szokujące ustalenia kontroli

Kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli wzięli pod lupę dokumentację Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Poznaniu z lat 2021-2024. Wnioski są alarmujące. W tym okresie aż 40% wniosków o ponowne sprawdzenie arkusza maturalnego kończyło się podwyższeniem wyniku i zmianą na świadectwie. Oznacza to, że niemal co druga osoba, która zdecydowała się walczyć o swoje, miała rację.

To jednak nie koniec problemów. Nawet gdy uczeń dochodził swoich praw, musiał uzbroić się w cierpliwość. "Terminy weryfikacji egzaminu były zbyt odległe" – przyznaje Aneta Kalinowska z NIK, wskazując na kolejną systemową słabość.

"W konsekwencji zdający, którzy złożyli wnioski o weryfikację sumy punktów i odwołania, uwzględniając ustawowe terminy obowiązujące w procedurze odwoławczej, uzyskiwali poprawione świadectwa dojrzałości dopiero we wrześniu lub w październiku, czyli po zakończeniu rekrutacji na studia" 

- tłumaczy Aneta Kalinowska.

W skali całego kraju sytuacja wygląda niewiele lepiej. Jak podaje NIK, co czwarta praca, której weryfikacji domagali się uczniowie, była oceniona błędnie.

Biologia, chemia i polski pod największym ostrzałem

Z raportu NIK wynika, że pomyłki nie rozkładały się równomiernie. Były przedmioty, w których ryzyko błędnej oceny było znacznie wyższe. "Najczęściej błędnie oceniano matury z biologii, chemii i języka polskiego" – wyjaśnia Karolina Wirszyc-Sitkowska z Najwyższej Izby Kontroli.

"Egzaminatorzy mieli problemy z prawidłowym ocenianiem zadań. Np. w 2023 roku dwa zadania z biologii zostały błędnie ocenione przez ponad połowę szkolących się egzaminatorów"

- mówi Aneta Kalinowska.

Skala pomyłek potrafiła być gigantyczna. "W niektórych przypadkach wynik poprawiał się nawet o 50 punktów procentowych" – dodaje Wirszyc-Sitkowska. Taka różnica to dla maturzysty kwestia "być albo nie być" na wymarzonych studiach.

Nieskuteczne szkolenia i egzaminatorzy-rekordziści

Gdzie leży źródło problemu? Kontrola w poznańskiej OKE wykazała, że system szkolenia egzaminatorów był po prostu nieskuteczny. W raporcie znalazły się skrajne przypadki osób sprawdzających arkusze, które popełniały błędy aż w 90% ocenianych prac.

Takie ustalenia rzucają cień na cały proces egzaminacyjny i poddają w wątpliwość sprawiedliwość jednego z najważniejszych egzaminów w życiu młodych Polaków. Raport NIK to potężny sygnał alarmowy dla resortu edukacji i Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.

Radio ESKA Google News